- Rodzina Dominiki Clarke, znanej mamy pięcioraczków z Horyńca, mieszkająca w Tajlandii, otrzymała alarmujące ostrzeżenie meteorologiczne.
- Zbliżająca się burza tropikalna „Kajiki” wymusiła zalecenia ewakuacyjne, co wywołało niepokój u Clarke i tysięcy internautów.
- Jak rodzina przygotowuje się na żywioł i co oznacza dla nich nietypowy alert pogodowy.
Nietypowe ostrzeżenie dla rodziny pięcioraczków z Podkarpacia. "Sprawa chyba naprawdę jest poważna"
Dominika Clarke od dłuższego czasu mieszka wraz z mężem i dziećmi w Tajlandii. To właśnie stamtąd podzieliła się w mediach społecznościowych wiadomością, która wywołała ogromne emocje zarówno wśród jej obserwatorów, jak i osób śledzących losy całej rodziny. Clarke otrzymała alarmujący komunikat meteorologiczny o zbliżającej się burzy tropikalnej „Kajiki”. Treść ostrzeżenia nie tylko zaskoczyła, ale także wywołała niepokój, bo – jak przyznała sama mama pięcioraczków – nigdy wcześniej nie spotkała się z tak poważnym alertem pogodowym.
Według oficjalnych prognoz sztorm uderzy najpierw w Wietnam, a następnie dotrze do Tajlandii. Meteorolodzy ostrzegają przed gwałtownymi ulewami i niszczycielskim wiatrem, które mogą sparaliżować życie w regionie. W treści komunikatu znalazły się także zalecenia dotyczące ewakuacji osób mieszkających na niższych terenach.
Władze sugerują, by osoby mieszkające blisko wody ewakuowały się w wyższe rejony. Skoro pierwszy raz dostaliśmy taki komunikat, sprawa chyba naprawdę jest poważna — mówi Dominika Clarke.
Rodzina Clarke, podobnie jak tysiące mieszkańców zagrożonych obszarów, stanęła przed pytaniem, jak przygotować się na nadciągający żywioł.
Jest druga w nocy i właśnie zaczął się intensywny deszcz. Trzymajcie za nas kciuki! - czytamy w jednym z wpisów.
Internauci zaniepokojeni wiadomością Dominiki Clarke
Choć brzmi to dramatycznie, mama pięcioraczków zaznaczyła, że ich dom położony jest w wyższej części terenu, co daje im pewną przewagę w przypadku powodzi. Nie oznacza to jednak pełnego bezpieczeństwa – burze tropikalne tego rodzaju mogą powodować nie tylko podtopienia, ale również liczne awarie infrastruktury. Brak prądu, wody, przerwy w dostawie internetu i odcięcie od świata to częste konsekwencje tego typu zjawisk. Dla rodziny z pięciorgiem małych dzieci takie warunki mogą okazać się wyjątkowo trudne.
Wokół ostrzeżenia narasta atmosfera niepewności. Z jednej strony mieszkańcy mają nadzieję, że prognozy okażą się przesadzone i burza osłabnie, zanim dotrze do ich regionu. Z drugiej jednak rośnie świadomość, że żywioły w tej części świata potrafią być wyjątkowo nieprzewidywalne i niszczycielskie. Wielu ludzi gromadzi zapasy, zabezpiecza domy i planuje, jak poradzić sobie w najtrudniejszych scenariuszach.
Historia rodziny Clarke poruszyła szczególnie polskich internautów, którzy od narodzin pięcioraczków śledzą ich codzienność. Fakt, że medialna rodzina znalazła się w obliczu realnego zagrożenia, sprawił, że wielu fanów wyraziło w sieci wsparcie i troskę o ich bezpieczeństwo. Komentarze pełne otuchy i słów otwarcia pojawiają się pod każdym nowym wpisem Dominiki.
