Zbyt duża liczba wiernych w kościele
Chodzi o proboszcza parafii w Tarnogórze archidiecezji przemyskiej w dekanacie Leżajsk II. Policja zarzuciła mu wykroczenie z art. 54 Kodeksu wykroczeń o naruszaniu przepisów o zachowywaniu się w miejscach publicznych.
Według ówczesnych obostrzeń sanitarnych, związanych z epidemią koronawirusa, w kościele jednocześnie mogło przebywać 50 osób. Według policji liczba ta była przekroczona. Księdzu groziła za to kara grzywny do 500 złotych albo nagana.
O szczegółach pisaliśmy w artykule poniżej:
Ksiądz uniewinniony, bo przepisy są niezgodne z prawem
Jak poinformował PAP w poniedziałek rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie sędzia Tomasz Mucha proboszcz został uniewinniony od zarzutu.
"Sąd stwierdził, że to rozporządzenie, które regulowało wówczas ilość osób na mszy, nie miało delegacji ustawowej. Zostało wydane niezgodne z zasadami tworzenia prawa, z naruszeniem zasad konstytucyjnych" – wyjaśnił sędzia Mucha.
Zaznaczył jednocześnie, że "można się zastanowić, czy mimo iż sankcje za takie zachowania (brak maseczki czy zbyt duża liczba osób – PAP) są nieskutecznie ustanowione, to czy społeczeństwo jednak nie powinno stosować się do tych zaleceń z uwagi na zagrożenie, jakie teraz powszechnie panuje". Dodał też, że zdziwienie budzi to, iż "ustawodawca nie uregulował dotychczas tej kwestii w drodze ustawy".
Wyrok sądu nie jest prawomocny. Strony mogą się od niego odwołać do sądu okręgowego.
O sprawie księdza informowało na swojej stronie Stowarzyszenie Europa Tradycja, którego celem jest m.in. przywracanie struktur społecznych realizujących obowiązywanie nauczania moralnego w ujęciu chrześcijańskim, ochrona wolności, swobód oraz praw człowieka i obywatela, pomoc prawna, w szczególności w zakresie pełnej realizacji zasad wynikających ze swobody sumienia i wyznania.
Jak zauważyło Stowarzyszenie zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, władza państwa nie sięga w obszar religii, nie posiada kompetencji dla regulowania odnośnie do tego, co dzieje się wewnątrz kościołów.
Przypomniało jednocześnie, że zgodnie z prawem kościelnym kapłan, zwłaszcza sprawujący nabożeństwo, nie może nikogo wyrzucić z kościoła, zwłaszcza z powodu przepisów porządkowych narzuconych przez państwo.