Na ulicach w Rzeszowie rzeczywiście widać pustki. Do autobusów ZTM wsiada zaledwie kilka osób na całej trasie, w weekend w Rynku nie było praktycznie nikogo. Mimo to zagrożenie zarażenia się koronawirusem jest realne. Na całym Podkarpaciu pod nadzorem służb jest już blisko 3 tysiące osób. Małgorzata Waksmundzka - Szarek, rzecznik Ewy Leniart, wysłała najnowszy komunikat. Liczby dosłownie rosną w oczach:
"Szanowni Państwo,
Podkarpacki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny obejmuje na terenie województwa nadzorem epidemiologicznym/kwarantanną domową osoby, które były narażone na zakażenie wirusem SARS-CoV2.
Obecnie na terenie województwa podkarpackiego pod nadzorem pozostaje 2808 osób, dla 1621 osób wydano decyzje o poddaniu się kwarantannie domowej. Aktualnie hospitalizowanych jest 45 osób. Od początku wdrożenia badań w kierunku koronawirusa SARS CoV2 w laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej wykonano 565 testów.
Badaniami laboratoryjnymi potwierdzono 11 przypadków zakażenia koronawirusem SARS-COS-2, a wczoraj zmarła jedna osoba".
Dodajmy, że ofiara śmiertelna to pacjent, który najpierw leżał w szpitalu w Leżajsku. Miał choroby współistniejące, kilkukrotnie dochodziło do zatrzymania akcji serca. Mężczyzna zmarł na oddziale zakaźnym w Łańcucie, gdzie został przewieziony.
Pamiętajmy, by nie wychodzić z domów, jeśli nie ma takiej wyraźnej potrzeby. Najważniejsze jest, by wirus nie rozprzestrzeniał się zbyt szybko. Nie powtórzmy sytuacji, do której doszło we Włoszech, gdzie brakuje łóżek dla pacjentów.