Broń przeciwlotnicza w niepilnowanych kontenerach na Podkarpaciu
Prokuratura okręgowa w Przemyślu wszczęła w tej sprawie śledztwo. Jacek Dobrzyński rzecznik MSWiA przekazał w czasie briefingu, że w ubiegłym tygodniu prokuratura wydała odpowiednie postanowienie na podstawie, którego funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji weszli do hangaru.
- Broń została zabezpieczona. Dementuję wszelkiego rodzaju pogłoski i plotki, jakoby ta broń pochodziła z zasobów Wojska Polskiego, polskiej armii. Ta broń była na stanie, mówiąc wprost, prywatnej firmy, która ma koncesję do handlu i obrotu tą bronią. Faktem jest, że była tam broń składowana w kontenerach. Faktem jest, że z informacji, które posiadam, ten magazyn nie był dozorowany, co jest skandalem – przekazał Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA.
Ocenił, że „tego typu broń musi być odpowiednio przechowywana, odpowiednio dozorowana”.
- Natomiast z zebranych materiałach przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prokuratura uznała, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa i na tej podstawie wszczęła śledztwo – poinformował Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA.
Jacek Dobrzyński zapytany o to, jaka broń znajduje się w kontenerach powiedział, że „z tego, co się orientuję, to jest to broń przeciwlotnicza”
Firma nie przewiozła broni na Ukrainę
Jacek Dobrzyński przekazał, że prywatna firma, która składowała broń na terenie aeroklubu działa w Polsce legalnie.
- Ta broń, z wstępnych informacji, które ja posiadam, prawdopodobnie powinna wyjechać z Polski na Ukrainę – przekazał Dobrzyński.
Kontenery z bronią znalezione na Podkarpaciu
Na terenie aeroklubu w Laszkach, koło Przemyśla odnaleziono osiem kontenerów. Nie wiadomo do kogo należą, a także niewiele wiadomo o konkretnej zawartości odnalezionych kontenerów. Istnieją przypuszczenia, że mogły znajdować się tam od kilku tygodni. Na miejscu pracują służby specjalne.
Minister Obrony Narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, zapytany o to nietypowe znalezisko na Podkarpaciu, podczas konferencji prasowej w Warszawie odpowiedział, że „sprawa jest znana i analizowana”.
Służby pracują nad tym, wszystko jest zabezpieczone – zapewnił.
Rzecznik MON: to nie jest sprzęt Wojska Polskiego
Janusz Sejmej, rzecznik prasowy Ministra Obrony Narodowej jednoznacznie podkreślił w rozmowie z reporterem Radia ESKA, że nie jest to sprzęt Wojska Polskiego.
Wojsko Polskie nie ma nic wspólnego z tym sprzętem, który odkryto w miejscowości na Podkarpaciu. Specjaliści WP, na czele z Żandarmerią Wojskową zawsze w takiej sytuacji są proszeni o pomoc i z taką pomoc tam się zjawili – powiedział nam Janusz Sejmej.
Polecany artykuł: