Kolejny atak wilków na Podkarpaciu. „Czy wilk może wszędzie wszystko?”

Spis treści

1. Kolejny atak wilków na Podkarpaciu
2. Starosta bieszczadzki apeluje o rozwiązanie problemu

Kolejny atak wilków na Podkarpaciu

To już kolejny incydent z udziałem wilków na Podkarpaciu w ostatnim czasie. Sytuację, która staje się coraz bardziej niepokojąca, opisał starosta powiatu bieszczadzkiego Marek Andruch. Jak podkreśla, wilki atakują coraz częściej i podchodzą coraz bliżej terenów zamieszkałych przez ludzi.

Wilki atakują wszędzie. Urządzają sobie polowania pomiędzy ludzkimi zabudowaniami: na placach zabaw, przy blokowiskach, na ulicach. Sam byłem tego świadkiem: rok temu została zagryziona łania 5 metrów od mojego ogrodzenia. Skala zjawiska się zwiększa i narasta. To nie są już sporadyczne ataki, ale dochodzi do nich bardzo często, na dużą skalę. Można więc domniemywać, że dla wilków staje się normą polować wśród ludzkich zabudowań i nie odczuwają z tego powodu strachu – przekonuje starosta bieszczadzki.

Starosta bieszczadzki apeluje o rozwiązanie problemu

Marek Andruch zaznacza, że sprawa już kilkukrotnie zgłaszana była do właściwych organów. Dwa lata temu powiat bieszczadzki otrzymał pozwolenie na odstrzał dwóch wilków. To jednak nie rozwiązało problemu. „Wobec powyższego ponownie zwrócimy się do właściwych organów o jedyną rzecz, która dzisiaj jest dostępna prawem (od 1998 roku wilki są pod ścisłą ochroną), a mianowicie zgodę na odstrzał wilków, a jeśli to nie pomoże to wzorem liberalnej i postępowej Szwecji o większą liczebnie redukcję jego populacji – mówi Marek Andruch.

Mówiąc o problemie związanym z wilkami, starosta powołuje się na przykład Szwecji, gdzie tamtejsze władze zdecydowały się na radykalne kroki. Otóż Szwedzi, super ekologiczny kraj przyjął ustawę o odstrzale 70 wilków do stanu 390! A ich parlament chce odstrzelić jeszcze więcej. I utrzymują, że wystarczy 300 wilków by utrzymać gatunek. My w Polsce mamy miedzy 2000 a 3000 wilków – dodaje.