Działaczka prozwierzęca pokazała łapę psa po spacerze i zaapelowała

i

Autor: Canva.com/Wiola Paziewska Facebook

UWAGA!

Inwazja kleszczy w zimie. Pokazała łapę psa po spacerze i zaapelowała

2025-02-03 14:06

Druga połowa stycznia była naprawdę ciepła, a to wystarczyło, żeby kleszcze zaczęły masowo atakować. Wiola Paziewska to działaczka prozwierzęca, która zaapelowała w mediach społecznościowych do właścicieli zwierząt. – Rozważcie to, wasze zwierzę cierpi i odchodzi w koszmarnych męczarniach, gdy zaatakuje je babeszjoza – pisała.

Inwazja kleszczy w zimie

Druga połowa stycznia minęła w Polsce w istnie wiosennej aurze. Wysokie temperatury sprawiły, że powróciło olbrzymie niebezpieczeństwo – kleszcze. Działaczka prozwierzęca, Wiola Paziewska zaapelowała do właścicieli czworonogów o to, żeby zadbać o zdrowie swoich pupilów także zimą.

Kleszcze mamy cały rok! Nie ważne czy lato czy zima - one są... Zimy od dłuższego czasu mamy zbyt słabe i mitem jest to, że psa nie powinno się zabezpieczać na kleszcze w tym okresie. Zabezpieczamy cały rok – pisała działaczka.

ZOBACZ: Posadź te rośliny w ogrodzie. Kleszcze i insekty uciekną natychmiast

Kleszcze w zimie. „Otrzymałam błagalną prośbę”

Eksperci o ryzyku pojawienia się kleszczy w środku zimy apelowali już przed świętami Bożego Narodzenia, gdy szeroko informowano o tym, że wraz z choinką można do domu przynieść te niebezpieczne pajęczaki. W styczniu 2025 roku po chwilowym ochłodzeniu, znów powróciły wysokie temperatury, a wraz z nimi niebezpieczeństwo dla czworonogów. Co więcej, obecność kleszczy zwykle kojarzona jest z zalesionymi terenami i wysokimi trawami, co aktualnie może zmylić. O tej porze roku, przy wysokich temperaturach kleszcze są wszędzie tam, gdzie mogą znaleźć żywiciela.

Dwa dni temu otrzymałam błagalną prośbę z przychodni weterynaryjnych, by poruszyć temat zabezpieczania psów na kleszcze – lekarze nie wyrabiają, zwierzęta umierają, a dla nich to wielkie obciążenie psychiczne, gdy widzą zapłakanego opiekuna, którego zwierzę odeszło tak naprawdę przez jego niedbalstwo – napisała Paziewska w mediach społecznościowych.

Działaczka dodała, że „zwierzę cierpi i odchodzi w koszmarnych męczarniach, gdy zaatakuje je babeszjoza. Siadają nerki, wątroba, a później staje serce. Nie każdemu udaje się pomóc. A nawet jeśli, to koszty leczenia babeszjozy są nieziemsko drogie”.

Apeluję o rozsądek i dbanie o zwierzęta cały rok! - podsumowała.

W Szczecinie zakwitły pierwsze krokusy