Sceny rodem z filmu sensacyjnego rozegrały się na ulicach Rzeszowa rozegrały się pod koniec ubiegłego tygodnia. Wieczorową porą patrol w rejonie skrzyżowania ulic Powstańców Warszawy i Dąbrowskiego zauważył kierującego peugeotem bez zapiętych pasów. Postanowili go zatrzymać i tak rozpoczął się pościg rodem ze szklanego ekranu:
- Mimo używania sygnalizacji nie pozostawiającej wątpliwości, że kierowca ma do czynienia z policjantami, mężczyzna nadal nie zatrzymywał się uciekając ulicami Chrobrego, Piastów, Dominikańską, Powstańców Warszawy. Gdy ponownie wjechał na ul. Dąbrowskiego ominął inny radiowóz, również używający sygnałów uprzywilejowania, który próbował uniemożliwić mu dalsza jazdę. Kierujący uciekał dalej w kierunku Placu Śreniawitów, gdzie skręcił w ulicę Hetmańską. Tam został zablokowany przez policyjne radiowozy skierowane do pościgu przez dyżurnego. Próbując ponownie je ominąć i zawrócić w kierunku Placu Śreniawitów mężczyzna uderzył w blokujący przejazd oznakowany radiowóz - wyjaśnia Adam Szeląg, rzecznik KMP w Rzeszowie.
Przyczyną ucieczki był alkohol. Okazało się, że za kółkiem siedzi 34-latek z Rzeszowa. Alkomat wskazał blisko 3 promile alkoholu w jego organizmie. Za taką "zabawę" grozi mu do 5 lat więzienia.
Policjanci pokazali filmik z pościgu. Nie powtarzajcie tych scen!