Przez pomyłkę strzelali do cywilów
Ofiar może być więcej, ponieważ według lokalnych mediów wciąż trwa przeczesywanie terenu przez rodziny zabitych i zaginionych. Gubernator wyjaśnił, że ofiarami cywilnymi byli członkowie lokalnej straży obywatelskiej, którzy zostali błędnie zidentyfikowani jako bandyci uciekający przed atakami armii Nigerii.
Ale według AFP, powołującej się na rozmowy z miejscowymi, to sami członkowie straży przepędzili atakujących ich bandytów i właśnie wracali do swoich wiosek, gdy zostali zbombardowani.
ZOBACZ: Śnieżyce i mróz obejmą cały kraj. Atak zimy w Polsce
Rząd chciał przykryć pomyłkę
Rząd próbował przykryć tę pomyłkę, wyolbrzymiając ogólny sukces operacji.
Otrzymaliśmy wiele pozytywnych raportów o precyzyjnych atakach przeprowadzonych przez nasze lotnictwo w weekend na niespokojnych obszarach samorządu lokalnego Maradun i Zurmi. Interwencja wojska znacznie osłabiła zdolność operacyjną bandytów i pokazała zaangażowanie nigeryjskich sił powietrznych w wypełnianie ich konstytucyjnego mandatu ochrony cywilów oraz ochrony życia i mienia ludzo – chwalił działanie armii gubernator Lawal.
Dodając na końcu, że "niestety, niektórzy lokalni strażnicy również zostali dotknięci podczas tej operacji, co spowodowało utratę życia. Modlimy się za nich".
Na skutek podobnej pomyłki pod koniec grudnia minionego roku w sąsiednim stanie Sokoto zbombardowano dwie wioski, w których zginęło 10 cywilów. Afrykańska firma konsultingowa SBM Intelligence wyliczyła, że nigeryjskie siły powietrzne przeprowadziły 17 przypadkowych nalotów w okresie od stycznia 2017 r. do września 2024 r., zabijając około 500 osób.
Wojsko Nigerii walczy z kilkoma grupami dżihadystów, które chcą ustanowić swój kalifat, ale także z gangami przestępczymi, które od dekad terroryzują społeczność w północno-zachodniej części kraju. Bandyci wywodzący się zwykle z ludów pasterskich napadają na rolników, zabijają i porywają ich dla okupu, palą domy i uprowadzają bydło.
Polecany artykuł: