Czy madki istnieją?
Czy te historie są prawdziwe? A może ktoś zmyśla je tylko po to, by zyskać rozgłos i popularność wśród internautów? Jedno jest pewne - wiele z tych opowieści jest tak nieprawdopodobnych, że można złapać się za głowę. Mowa o wpisach autorstwa młodych mam zwanych madkami lub opowiastek o nich, które krążą w sieci. Stereotypowa madka to kobieta, która nie pracuje i zwykle nie ma wykształcenia wyższego. Jej życiowa rola to wychowywanie potomstwa, zwykle licznego i dbanie o swój wygląd. Przy tym ostatnim szczególną uwagę zwraca na paznokcie, w które inwestuje spore sumy pieniędzy. Madka utrzymuje się zwykle z państwowych zasiłków, w tym 500 plus, alimentów i ewentualnych pieniędzy od konkubenta, zwanego przez internautów kąkubentem. Cecha szczególna internetowej madki to roszczeniowa postawa wobec urzędników i pozostałych grup społecznych. Madka gardzi kobietami, które zostawiają dzieci w przedszkolach i chodzą do pracy, a także uważa, że wszystko się jej należy (mieszkanie, pełny portfel), bo urodziła potomstwo.
Czy taki wzór kobiety w naszym kraju rzeczywiście istnieje? A może jest jedynie sztucznie wykreowany? Odpowiedzi na to pytanie się nie podejmiemy. O madkach można poczytac na przykład na fanpage o nazwie "Dej, mam chorom córkę". Śledzi go ponad 100 tysięcy internautów, co dowodzi, że madki wzbudzają spore zainteresowanie.
Madka z Mielca?
Ostatnio na rzeczonym profilu pojawił się wpis zamieszczony pierwotnie na Spotted:Mielec. Autorem jest kierowca, który miał zaoferować podwózkę mamie z 1,5 rocznym dzieckiem w potrzebie. Okazało się, że mama postanowiła wyrazić swoją wdzięczność w dość nietypowy sposób i pod siedzeniem zostawiła pampersa z nieprzyjemną zawartością w środku.
Przykra historia czy fake? Co o tym sądzicie? Mieliście jakieś przygody z madkami? Dajcie znać!
Polecany artykuł: