Co prawda w spotkanie lepiej weszli goście, bo już w 1. minucie dobrą okazję do bramki miał Olejarka, ale poślizgnął się na murawie. Jedynym pozytywem było to, że piłkarz Stali wstał z boiska bez żadnej kontuzji. Samo boisko nie rozpieszczało piłkarzy obu drużyn. Płyta była mocno zmrożona i szybsza gra krótkimi podaniami, jaką preferuje Stal musiała ulec zmianie. Mimo to, kolejne minuty w wykonaniu rzeszowian mogły dawać kibicom nadzieje na kolejne 3 pkt. Sporo było prób zawiązania akcji, aktywnie pracowały skrzydła, ale brakowało zawodnika, który postawi kropkę nad „i”.
Ze skutecznością nie mieli problemów piłkarze z Chojnic, którzy skorzystali z „mikołajkowych prezentów” defensorów Stali. Jeszcze w pierwszej połowie bramkarza rzeszowian strzałami z dystansu zaskoczył Tomasz Mikołajczak i Filip Karbowy i do szatni piłkarze Stali schodzili z dwubramkową stratą. Po przerwie Stal dalej nie potrafiła pozbierać się po dwóch szybkich strzałach Chojniczanki. W dodatku gwoździem do trumny była sytuacja z 64. minuty, w której niefortunnie interweniował Góra – zamiast wybić piłkę, futbolówka odbiła się od obrońcy Stali i trafiła do bramki rzeszowian. Honorowe trafienie w doliczonym czasie gry zdobył Michalik.
CZYTAJ TAKŻE: Co się stanie z pieniędzmi ze zbiórki kibiców Stali Mielec? Rozmowa z Alanem Rosenbeigerem
Komfortowa pozycja w tabeli przed rundą wiosenną
Stal Rzeszów przezimuje na pozycji lidera II ligi, ale tym meczem piłkarze Daniela Myśliwca pozostawili po sobie duży niedosyt na zakończenie rundy jesiennej. Bilans rzeszowian na półmetku sezonu? 14 zwycięstw 3 remisy, tylko 2 porażki i 7 pkt przewagi nad drugą w tabeli ekipą z Chojnic.
- Na wstępie gratuluję trenerowi Kafarskiemu i Chojniczance dobrego wyniku całej rundy oraz dzisiejszego meczu. Wynik ten nie jest przypadkowy. Natomiast mam poczucie, że dzisiejsze spotkanie powinno zakończyć się rezultatem odwrotnym. Przy stanie 0-0 mieliśmy dwie sytuacje do pustej bramki. Nie chcę mówić, że nasi piłkarze popełniali techniczne błędy. Natomiast stan murawy nie był najlepszy i niektóre sytuacje ciężko było wykończyć, jakby to się stało w normalnych warunkach. Nie szukamy wymówek tylko rozwiązań. Następnym razem przy takich warunkach poszukamy innych rozwiązań, które będą skuteczne - powiedział po porażce szkoleniowiec Stali.
Wszystko wskazuje na to, że Stal do ligowych zmagań wróci dopiero końcem lutego.