Tego mandatu nie musisz, a nawet nie powinieneś opłacać
Czy spotkaliście się kiedyś z sytuacją, że ktoś nie zapłacił mandatu i nie spotkały go za to żadne przykre konsekwencje? Gdyby tak było, chyba większość z nas nie decydowałaby się na uregulowanie kar. Jest jednak jeden przypadek, gdy za nieopłacenie mandatu nie będzie ścigała nas policja, ani żadne inne służby. Mało tego, gdy tego nie zrobimy, będziemy stawiani jako wzór do naśladowania i przykład zdrowego rozsądku. O co konkretnie chodzi?
W wielu polskich miastach za szybami źle zaparkowanych samochodów, albo kierowców, którzy nie opłacili postoju, zaczęły pojawiać się opłaty karne. Mandaty, które na pierwszy rzut oka mogłyby wydawać się prawdziwe i legalne, to po prostu kolejna seria, a właściwie odświeżona metoda oszustów, którzy czyhając na naszą nieuwagę, chcą wyciągnąć od nas pieniądze. Jak nie dać się oszukać i rozpoznać oszustów? Istotnych jest kilka szczegółów.
Przestępcy podszywają się pod służby publiczne, takie jak Policja czy Krajowa Administracja Skarbowa (KAS). Sposób działania jest prosty, ale skuteczny: zostawiają za szybami samochodów fałszywe wezwania do zapłaty. Na wydrukach widnieją loga oficjalnych instytucji oraz opis rzekomego wykroczenia – najczęściej chodzi o nieprawidłowe parkowanie. Co więcej, „mandat” sugeruje, że należy uiścić opłatę w ciągu siedmiu dni. Kluczowym elementem tej pułapki jest kod QR, który kieruje do strony przypominającej witrynę rządową. To właśnie tutaj oszuści liczą, że ofiara poda dane swojej karty płatniczej lub udostępni dostęp do konta bankowego.
Polecany artykuł:
Jak nie dać się oszukać?
Choć większość z nas zapewne dobrze zna metody oszustów i stara się nie dać na nie nabrać, jednak czasami wystarczy chwila nieuwagi i wszystko może wymknąć się spod kontroli. Na co zatem trzeba zwrócić szczególną uwagę, aby nie dać się oszukać? Istnieje kilka szczegółów, które pozwolą zdemaskować oszustwo:
- Brak wskazania sprawcy wykroczenia. W Polsce mandaty karne wystawiane są wyłącznie po zidentyfikowaniu osoby odpowiedzialnej za wykroczenie. Jeśli więc nie było cię przy aucie, Policja czy Straż Miejska zostawią wezwanie do przesłuchania, a nie gotowy mandat za wycieraczką.
- Podejrzany nadawca. Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) nie zajmuje się wystawianiem mandatów drogowych. Jej rola ogranicza się do ściągania należności wynikających z prawdziwych kar.
- Niecodzienna forma płatności. Żadne instytucje publiczne w Polsce nie wymagają płatności mandatów za pomocą kodów QR ani na stronach internetowych o wątpliwej estetyce.
Co zrobić, gdy znajdziesz podejrzany mandat?
- Nie skanuj kodu QR, nawet jeśli wygląda on bardzo profesjonalnie.
- Sprawdź, czy na wezwaniu znajdują się twoje dane osobowe – fałszywe mandaty najczęściej są ich pozbawione.
- Jeśli masz wątpliwości, skontaktuj się z Policją lub Strażą Miejską.
- Zgłoś podejrzany dokument odpowiednim służbom – w ten sposób pomożesz w walce z oszustami.
Przestępcy coraz śmielej wykorzystują zaufanie obywateli do państwowych instytucji. Fałszywe mandaty to tylko jeden z przykładów – wcześniej pojawiały się próby oszustw związanych z nieistniejącymi opłatami parkingowymi, przekroczeniami prędkości czy zaległościami podatkowymi. Zdarzają się także sytuacje, w których nieuczciwi funkcjonariusze podsuwają własne „mandaty”. Przykładem może być przypadek drogówki, gdzie policjant sam fotografował samochody, a potem wysyłał właścicielom fałszywe grzywny.
ZOBACZ: Za te wykroczenia na drodze dostaniesz potężną karę. Kwoty mogą przyprawić o zawrót głowy