Pogoda sprzyja bieszczadzkim smokom. Teraz częściej możesz spotkać je na swojej drodze
Gdy niebo zasnuwa się ciężkimi chmurami, a pierwsze krople deszczu zaczynają spływać po liściach bukowego lasu, Bieszczady budzą się na nowo — ale nie w taki sposób, jaki znają turyści z letnich widokówek. Właśnie wtedy, gdy inni kryją się pod pelerynami przeciwdeszczowymi i skracają wędrówki, z ziemi wychodzą prawdziwi bohaterowie tych gór: bieszczadzkie smoki. Nie zieją ogniem, nie latają nad połoninami, ale mają w sobie coś z bajki. Mowa oczywiście o salamandrach plamistych.
Salamandra plamista to jedno z najbardziej charakterystycznych i tajemniczych stworzeń, jakie można spotkać w Bieszczadach. Jej czarne ciało z jaskrawożółtymi plamkami wygląda jakby było stworzone przez artystę – i nic dziwnego, bo w przyrodzie rzadko spotyka się tak wyraziste kolory. To ubarwienie nie jest przypadkowe – ma ostrzegać drapieżniki, że ta istota nie należy do łatwych ofiar. Skóra salamandry wydziela toksyny, które mogą odstraszyć potencjalnych napastników.
Ale mimo swojego groźnego wyglądu, salamandra plamista to zwierzę spokojne, wręcz nieśmiałe. Unika suchego i gorącego dnia. Jej prawdziwe życie zaczyna się wtedy, gdy nad lasem zawisa mgła, a ściółka nasiąka deszczem. To właśnie wilgoć jest jej żywiołem. Wtedy wychodzi z kryjówek pod kamieniami, konarami i wśród mchów, rozpoczynając swoje ciche, nocne wędrówki. Można ją wtedy spotkać na leśnych drogach, ścieżkach, czasem nawet na błotnistych szlakach turystycznych.
Polecany artykuł:
Salamandra plamista - królowa bieszczadzkich terenów
Nadleśnictwo Baligród, które opiekuje się rozległymi terenami bieszczadzkich lasów, często przypomina o tych niezwykłych mieszkańcach. Jedno z ich zdjęć, opublikowane na Facebooku, opatrzono podpisem: „Po deszczu w lesie można natknąć się na bieszczadzkie smoki – salamandra plamista”. I rzeczywiście – dla kogoś, kto po raz pierwszy ujrzy tę istotę w półmroku, jej obecność może wydać się magiczna. Przypomina mitycznego smoka w miniaturze – o błyszczącej skórze, powolnym kroku i pewnej dostojności w ruchu.
Warto jednak pamiętać, że salamandra jest pod ochroną. Nie wolno jej dotykać, przeszkadzać w wędrówce ani zabierać z naturalnego środowiska. Spotkanie z nią to przywilej. Swoista nagroda dla tych, którzy potrafią zwolnić tempo, wsłuchać się w rytm lasu i nie przestraszyć się kilku kropel deszczu. W Bieszczadach, gdzie natura wciąż ma głos, takie momenty stają się niezapomniane.
Niektórzy mówią, że deszcz psuje wędrówki. Ale prawdziwi miłośnicy gór wiedzą, że właśnie wtedy Bieszczady pokazują swoje najbardziej tajemnicze oblicze. Las pachnie intensywniej, potoki szemrzą donośniej, a z mroku wyłaniają się postacie z legend – bieszczadzkie smoki. Są realne. Mają cztery łapy, błyszczące oczy i zostawiają ślady na mokrej ziemi.
Jeśli więc następnym razem deszcz zaskoczy cię na bieszczadzkim szlaku – nie uciekaj. Spójrz pod nogi. Może właśnie wtedy spotkasz jednego z tych niezwykłych mieszkańców gór. Spotkasz salamandrę. Strażniczkę wilgotnych lasów i jedną z najpiękniejszych opowieści, jakie napisała bieszczadzka przyroda.
