Ibuprofen ma wpływ na leczenie koronawirusa?
"Najnowsze informacje z Uniwersytetu Wiedeńskiego, Departament Badań, 14.03.2020r .: Proszę powiedzieć wszystkim ludziom, którzy mają objawy lub obawiają się korony, gdy dostaną bólu głowy, silnego bólu głowy, infekcji gardła, kaszlu lub gorąca Nie należy przyjmować Ibuprofenu, ponieważ odkryto, że zwiększa on szybkość rozmnażania koronawirusa covid-19 w organizmie i to jest powód, dla którego ludzie we Włoszech osiągnęli obecny zły stan i szybki rozprzestrzenianie się - najlepiej w tym przypadku paracetamol lub aspiryna - przekaż wiadomość wszystkim, których znasz, aby uchronić ich przed tą chorobą / kryzysem" - post takiej treści okrążył w marcu internet lotem błyskawicy.
Źródło pochodzenia tego tekstu nie jest znane. Nie było też zadnych oficjalnych informacji płynących na przykład z Ministerstwa Zdrowia na ten temat. Mimo to, wiele osób uwierzyło, że w czasie epidemii koronawirusa należy odstawić leki z ibuprofenem w składzie, a w razie gorączki zażywać na przykład paracetamol. Czy to ma sens? Czy ibuprofen rzeczywiście wpływa na leczenie COVID-19?
Ibuprofen nie szkodzi zakażonym na koronawirusa
Polski rząd postanowił podjąć walkę z fake newsami dotyczącymi koronawirusa. W tym celu opublikował na kanale YT kancelarii premiera serię materiałów wideo, w których prof. Andrzej Horban, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych rozwiewa liczne wątpliwości.
Specjalista podjął między innymi temat wpływu ibuprofenu na leczenie koronawirusa. Profesor podkreśla, że ibuprofen nie szkodzi chhorym na COVID-19, ale jak każdy inny lek, może nieść za sobą skutki uboczne:
- Pragnę państwu powiedzieć, że nie ma leków bez objawów ubocznych. Nawet woda używana jako placebo ma 30 procent objawów ubocznych. W związku z tym leki niesterydowe przeciwzapalne, zwłaszcza zażywane bez sensu i bez opamiętania, mają objawy uboczne. Natomiast nie mają żadnego wpływu, jak się wydaje, na przebieg tej choroby.