Podkarpaccy strażacy podsumowują interwencje związane z usuwaniem skutków burz w regionie
Ostatnia doba nie należała do spokojnych. Mieszkańcy Podkarpacia musieli zmagać się z burzami i ulewnymi deszczami, którym towarzyszył także silny wiatr. Sprawdziły się prognozy meteorologów i alerty, które mówiły o gwałtownej pogodzie w naszym regionie. Sporo pracy mieli lokalni strażacy, którzy interweniowali w związku z usuwaniem skutków nawałnic.
52 razy wyjeżdżali podkarpaccy strażacy w ciągu ostatnich 24 godzin do usuwania skutków burz, które przeszły nad częścią naszego województwa. Nasze działania polegały głównie na usuwaniu połamanych konarów, gałęzi oraz całych drzew leżących na jezdniach, chodnikach, na posesjach - mówi rzecznik podkarpackich strażaków brygadier Marcin Betleja.
Strażacy musieli także wypompowywać wodę z zalanych pomieszczeń i udrażniać przepusty drogowe. Najwięcej interwencji odnotowano w powiecie strzyżowskim i jarosławskim.
W Strzyżowie na cmentarzu runęło drzewo, niszcząc kilka nagrobków. Na szczęście nikomu nic się nie stało, nikt nie został ranny - dodaje rzecznik Betleja.
Polecany artykuł:
Alerty wciąż obowiązują
Początek czerwca przynosi mieszkańcom Podkarpacia niespokojną i nieprzewidywalną pogodę. Wprawdzie temperatury mocno podskoczyły, ale zdarzają się też gwałtowne zmiany pogody. Alerty związane z intensywnymi deszczami i burzami potwierdziły się, ale nawałnice cały czas jeszcze mogą się pojawić. Alerty dotyczące Podkarpacia obowiązują do godziny 11.00 we wtorek.
Pierwsza połowa czerwca to ciąg dalszy niestabilnej pogody, którą obserwowaliśmy niemal przez cały maj. Cieplejsze dni, mieszały się wówczas z chłodniejszymi okresami, a do tego nie brakowało ulew i nawet przymrozków. Według prognoz, w czerwcu czekać ma nas to samo, ale w bardziej intensywnej formie. Nie zabraknie naprawdę gorących, wręcz upalnych dni, ale trzeba spodziewać się również silnych burz. Na jakiekolwiek zmiany i stabilizację będzie trzeba poczekać do drugiej połowy czerwca.
