Głównym powodem, dla którego tamtejszy ratusz tak bardzo chce włączyć nowe tereny to spora chęć realizacji projektu „Podkarpackiej Doliny Wodorowej”, która w założeniu miałaby wykorzystać potencjał miasta w zakresie nowoczesnych technologii.
- Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy wielokrotnie spotykałam się z przedstawicielami Miasta Sanoka oraz Gminy Sanok. Celem tych spotkań było wypracowanie porozumienia, które uwzględniałoby interesy obu samorządów oraz doprowadziło do zgodnej zmiany granic pomiędzy nimi Zmiana granic dałaby miastu możliwość pozyskania nowych obszarów inwestycyjnych, które stałyby się impulsem rozwojowym dla tej części województwa – czytamy w komunikacie Ewy Leniart, podkarpackiego wojewody.
Jednak przez brak zgody pomiędzy samorządami polski rząd nie podejmie w tym roku decyzji, która umożliwi poszerzenie granic miasta Sanoka.
CZYTAJ TAKŻE: Nisko: Wyprzedzał na zakręcie. 18-latek miał dużo szczęścia
„Sanok musi być większy, aby rozwijać swój potencjał”
Burmistrz miasta nadal będzie walczył poszerzenia granic miasta. Przypomnijmy, na początku grudnia przeciwko włączeniu w granice Sanoka trzech miejscowości z terenu gminy wypowiedziała się Rada Powiatu.
- Sanok musi być większy, aby rozwijać swój potencjał społeczny i gospodarczy. Miejscowości wskazane we wniosku o poszerzenie granic spełniały wszelkie kryteria, co w swojej opinii podkreśliła Pani Wojewoda, a następnie Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, wpisując Sanok w poczet ośrodków strategicznych dla Podkarpackiej Doliny Wodorowej. Wygrała polityka, stracili mieszkańcy Sanoka. To doświadczenie uczy, ale wskazuje też, z kim można współpracować dla dobra miasta i mieszkańców. Zbyt wiele w naszym lokalnym środowisku polityki, za mało chęci działania ponad podziałami dla wspólnego dobra – mówi burmistrz Sanoka, Tomasz Matuszewksi