Jak do tego doszło, tego nie wie nikt. Czy winna była wiewiórka? A może wścibski kot sąsiada? Jedno jest pewne - cokolwiek to było, wplątało tego pisaka w spore tarapaty. Łaciaty kundelek z miasta Jedlicze z jakiegoś powodu koniecznie chciał przecisnąć się na drugą stronę ogrodzenia i utknął. Pomoc na szczęście przyszła na czas, a kundelka z opresji wyciągnęli strażacy z OPS Jedlicze, który na swoim profilu na FB tak relacjonują to zdarzenie:
"W dniu 06.10.2020 roku o godzinie 10:48 Dyżurny SKKM PSP w Krośnie zadysponował naszą jednostkę do miejscowego zagrożenia w Jedliczu. W telefonach naszych druhen i druhów pokazał się zapis ze zgłoszenia że piesek utknął w ogrodzeniu. Po chwili do działań wyjechał zastęp GLM 12 Rt Ford z pełną obsadą. Po przybyciu na miejsce zdarzenia KDR potwierdził sytuacją zastaną ze zgłoszenia. Działania zastępu polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, nakryciu głowy pieska ubraniem oraz w sposób ostrożny uwolniono pieska z opresji. Działania zakończono powrotem zastępu do macierzystej jednostki".
Psiak obrażeń nie odniósł na szczęście żadnych i finał sprawy był szczęśliwy. Nie wiadomo, czy z tego zdarzenia wyciągnie jakieś wnioski. Czy następnym razem sprawdzi swoje gabaryty zanim rozpocznie przeciskanie się przez płoty? A może przejdzie na dietę? A może po powrocie do domu zaszczekał radośnie "dej paszteta"? Tego się już nie dowiemy...