Zakaz handlu w niedzielę w Polsce
Zakaz handlu w niedzielę obowiązuje w Polsce już od kilku lat. Warto przypomnieć, że jedną z propozycji wyborczych Polski 2050 było złagodzenie tego zakazu. Politycy obiecywali, że już niedługo Polacy będą mogli robić zakupy w dwie niedziele w miesiącu. Ta obietnica nie spotkała się jednak ze zbyt dużym poparciem ze strony grup i instytucji, których najmocniej dotknęłyby zmiany. Co więcej, aktualnie zamiast złagodzenia przepisów trwa dyskusja nad rozszerzeniem zakazu. Chodzi o wprowadzenie zakazu handlu w soboty, lub ograniczenie godzin otwarcia sklepów.
ZOBACZ: Tych rzeczy nie kupują katolicy
Soboty niehandlowe. O co chodzi?
Portal „Dlahandlu.pl” informuje, że posłanka Marcelina Zawisza z Partii Razem w czasie posiedzenia komisji gospodarki zasugerowała, żeby rozważyć sposoby poprawy warunków pracy w sektorze handlowym. Tym samym zakończyć spór o niedziele handlowe i rozmowy o pomyśle Polski 2050, czyli wprowadzenie dwóch niedziel handlowych w miesiącu.
Propozycją jest wcześniejsze zamykanie sklepów i marketów w soboty, co pozytywnie wpłynie na pracowników i da im więcej czasu na odpoczynek.
Podobnego zdania jest Alfred Bujara z „Solidarności”. Zapowiedział, że pracownicy są gotowi protestować przed wszelkimi zmianami, które nakazałyby im pracę w niedzielę. Zaznaczył, że większość zatrudnionych w sektorze handlowych to kobiety, które mają trudności ze znalezieniem opieki nad dziećmi w niedziele handlowe.
Wcześniejsze zamykanie sklepów także w tygodniu?
Przedstawiciel „Solidarności” twierdzi, że skrócenie czasu otwarcia sklepów powinno obowiązywać także w tygodniu, nie tylko w soboty. Zaproponował, żeby sklepy w tygodniu zamykały się już o 18.00 albo o 19.00.
Nie ma drugiego kraju, gdzie sklepy są otwarte do północy czy przez całą noc. To przesada – mówił Alfred Bujara.
Źródło: Dlahandlu.pl