Kiedy wchodzi się do domu pani Renaty widać, że mieszka tam sportowiec. Na ścianach wiszą pęki medali, a półki uginają się od licznych pucharów. Każdy z nich to osobna historia, ale każdą Pani Renata pamięta doskonale.
- Moje największe osiągnięcie to sukces w Maratonie Solidarności na 42 km 195 metrów. Przebiegłam go w 3 godziny i 22 minuty. To naprawdę piękny wynik i zdobyłam go 10 lat temu. Po tym zaczęłam być zapraszana na różne imprezy biegowe – wspomina pani Renata z Rzeszowa.
Dodaje, że mocno wciągnęła się w bieganie i teraz nie wyobraża sobie życia bez sportu. Mile wspomina także wyjazdy zagraniczne. - Było ich tak wiele. Jednak każdy z nich był świetnie przygotowany pod każdym względem, logistycznie i nie tylko. W Wiedniu wygrałam swoją kategorię, podobnie było w Berlinie, w Szwajcarii i we Francji. Przy okazji wiele zwiedziłam – opowiada pani Renata.
Nie daje się wirusowi
Niestety pandemia koronawirusa pokrzyżował jej wiele biegowych planów. - Miałam zaproszenie na maraton do Wiednia. Wszystko już było załatwione, ale musiałam z tego zrezygnować. Ale już jestem zapisana na przyszły rok. Mam nadzieję, że uda mi się wyjechać na maraton – mówi biegaczka.
Choć przez koronawirusa nie udało się wyjechać za granicę, to w Polsce odbyło się sporo biegowych imprez. Między innymi Festiwal Biegowy w Krynicy, którego pani Renata jest ambasadorką czy Półmaraton w Rzeszowie. W tym roku było jednak inaczej.
- W przypadku Półmaratonu Rzeszowskiego zostaliśmy podzieleni na grupy po 250 osób na godzinę 6.00, 8.30, 11.00 i 13.30. Gdy wszyscy dobiegli do mety, każdy otrzymał medal i poszedł do domu. Nie było losowania nagród, nie było rozmów z innymi uczestnikami – opowiada.
Mimo to biegaczka nie poddaje się i wciąż jest aktywna. Pięć razy w tygodniu trenuje. Dba również o swoją dietę. - Moje śniadanie składa się z 15 składników. Wśród nich są otręby, różnego rodzaju zarodki i kasze. Wszystko to mieszam i zalewam mlekiem. Do tego dodaję dużo natki – pani Renata zdradza przepis na śniadanie mistrzów.
Mieszkańcy Rzeszowa panią Renię mogą spotkać w rejonie ul. Błogosławionej Karoliny czy ul. Potokowej. To tam lubi trenować.
- Ludzie, którzy ćwiczą, ruszają się to są ludzie, którzy są zadowoleni z życia, oni nie narzekają. Żyją możliwością kontaktu z przyrodą – mówi biegaczka.