Poruszająca relacja z nawałnicy na Podkarpaciu. To, co najgorsze, może dopiero nadejść

2025-07-08 15:54

Gwałtowna aura w zaledwie kilka chwil zmieniła wszystko. Nawałnice na Podkarpaciu wyrządziły mnóstwo szkód. Zniszczyły domy, które były dobytkiem życia wielu osób. Powiat łańcucki jest jednym z tych, gdzie zanotowano największe straty. Żywioł był bezlitosny, a to co najgorsze, może dopiero nadejść.

Żywioł zabrał im wszystko. Poruszająca relacja z nawałnicy na Podkarpaciu 

Walka z żywiołem należy do tych najtrudniejszych. Czasami jest po prostu niemożliwa, bo siły natury są najzwyczajniej w świecie potężne. Przekonują się o tym mieszkańcy Podkarpacia, którzy muszą zmagać się ze skutkami nawałnic. Od poniedziałku nad regionem przechodzą gwałtowne ulewy i burze, które zostawiają po sobie bardzo duży ślad. Powiat łańcucki to miejsce, które w minionych godzinach zostało bardzo mocno doświadczone. - Wichura przeszła i zerwało. Dach został zniszczony, a dom zalany od środka – mówi w rozmowie z reporterką Super Expressu Zofia Solarz - mieszkanka Głuchowa. Jej dom został zniszczony w trakcie poniedziałkowej nawałnicy. Straty są potężne. 

Rozmówczyni SE w trakcie gwałtownej burzy razem z rodziną była w domu. - Byliśmy w środku, widzieliśmy wszystko przez okna, jak się wszystko wali. A potem wyszliśmy i zobaczyliśmy dom bez dachu, ze złamanym kominempodkreśla kobieta. 

Jej dom około trzy lata temu przeszedł remont. Dziś nie da się w nim mieszkać. Straty szacowane są na kilkaset tysięcy złotych. - Woda dostała się do środka, zniszczyła drewniany strop. Ściany szczytowe runęły. Został tylko gruz - zaznacza poszkodowana. 

Dom był ubezpieczony, ale na opinię rzeczoznawcy trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Na tę chwilę rodzina nie uzyskała żadnej pomocy. 

Uszkodzona została także elektryka, przez co w domu nie ma prądu. 

Dom nie nadaje się do zamieszkania. Straty są potężne 

Inspektor nadzoru budowlanego ocenił, że dom pani Zofii nie nadaje się do zamieszkania i wymaga poważnych prac, które pomogą w przywróceniu jego poprzedniego stanu. Rodzina czeka na wsparcie z gminy, które przewiduje tak zwaną pomoc doraźną. - Mamy gdzie mieszkać tymczasowo, ale co dalej? Nie wiemy – mówi pani Zofia w rozmowie z reporterką Super Expressu. 

Sytuacja w Głuchowie nie jest jednak odosobniona. Rodzinnych dramatów na Podkarpaciu jest zdecydowanie więcej. Minionej doby strażacy interweniowali ponad 1200 razy. 

Sytuacja była i wciąż jest bardzo poważna. Na miejscu pracuje więcej strażaków niż zwykle, a do dyspozycji mamy dodatkowe siły z innych województw. Jesteśmy przygotowani na najgorsze – mówił nadbryg. Paweł Frysztak, zastępca komendanta głównego PSP podczas konferencji prasowej.

Wydział Polityki Społecznej pracuje razem z gminnymi ośrodkami pomocy społecznej, żeby jak najszybciej pozbierać wnioski i dokumenty celem wypłacenia mieszkańcom pomocy finansowej, tak zwanej doraźnej pomocy do 8000 zł.

W moim budżecie mam już zabezpieczone środki na ten cel, więc tego samego dnia kiedy wpłyną do mnie wnioski od gmin, albo dnia następnego rano będą dokonywane płatności, co pozwoli na to, żeby samorządowcy mogli przekazać te środki bezpośrednio mieszkańcom - zaznaczyła wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul podczas wtorkowej konferencji. 

Czegoś takiego nikt się nie spodziewał 

U nas zawsze były burze, ale nikt się nie spodziewał czegoś takiego. Nie mieliśmy prądu, nie mieliśmy niczego. Czuliśmy się kompletnie bezradni. Tylko patrzyliśmy, jak natura niszczy wszystko, co budowaliśmy latami - mówią mieszkańcy Głuchowa cytowani przez Super Express.

Najbliższe miesiące z pewnością będą dla nich trudne. Odbudowa tego, co zniszczył żywioł, z pewnością zajmie wiele czasu. Jak zapowiadają meteorolodzy, ulewne deszcze mogą nam towarzyszyć jeszcze podczas najbliższych kilku dni. 

ZOBACZ: Został tylko gruz i dach w domu w ogrodzie. Wstrząsająca relacja z nawałnicy na Podkarpaciu

Przez nawałnicę stracił samochód 
Rzeszów Radio ESKA Google News