Unijna dyrektywa Omnibus w życie miała wejść już w maju ubiegłego roku, ale Polska nie zdołała na czas wprowadzić nowych przepisów regulujących nieuczciwe praktyki sklepów. Od 1 stycznia zmiany wejdą w życie, a konsumenci będą mogli bardziej świadomie dokonywać swoich zakupów. Najbardziej znane sytuacje z niejasnym podawaniem cen produktów miały miejsce podczas wyprzedaży, np. przy Black Friday. Sklepy na kilka tygodni przed promocjami podnosiły znacząco ceny swoich produktów, by następnie je obniżyć i chwalić się wysoką promocją. Nowa dyrektywa ma sprawić, aby takie praktyki przeszły do historii. Dotyczy to nie tylko sklepów funkcjonujących w branży e-commerce, ale także tradycyjnych sklepów stacjonarnych oraz pokazów.
CZYTAJ TAKŻE: Dodatki dla rodziców w 2023 roku. O jakie pieniądze można się ubiegać?
Jak teraz będą wyglądały wyprzedaże?
Unia Europejska już od dłuższego czasu obserwowała praktyki sklepów, które sztucznie regulowały ceny posiadanych w swojej ofercie produktów, tak by w efekcie klienci mieli wrażenie, że płacą mniej. Realnie, na promocji nie zyskiwali nic, a niejednokrotnie jeszcze dopłacali. Teraz takie zachowania mają być ściśle kontrolowane, a właściciele sklepów będą mieli nowe obowiązki. W przypadku obniżki cen, na produkcie będzie musiała także widnieć najniższa cena, jaka obowiązywała w ciągu ostatnich 30 dni. Potocznie jest to nazywane „trzecią ceną na metce”, ale w zapisie dyrektywy nie jest konkretnie określone, gdzie ta wartość ma zostać umieszczona. W przypadku, gdy dany towar został wprowadzony do sprzedaży w terminie krótszym niż 30 dni, należy poinformować o cenie, jaka obowiązywała od dnia wystawienie produktu do sprzedaży. Co istotne, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaznacza, że taki nakaz nie obowiązuje w przypadku, gdy przedsiębiorca zwyczajnie obniża cenę, bez ogłaszania promocji.
Zmiany także w internecie
Zmiany dotkną także platformy marketplace’owe, takie jak Allegro, Amazon, czy strona sprzedażowa Facebooka. Od teraz, strony te będą musiały informować użytkowników, czy sprzedający jest przedsiębiorcą, czy osobą prywatną. To istotna informacja, bowiem w przypadku zakupu od osoby prywatnej, nie obowiązują przepisy ochrony konsumentów. Mowa tu np. o odstąpieniu od umowy w ciągu 14 dni od otrzymania produktu. Zmienią się także zasady wyszukiwania produktów. Od teraz, sklepy będą zobowiązane do informowania użytkowników o tym, co decyduje o kolejności wyświetlania poszukiwanych towarów.
Nowy rok przyniesie także zmiany dotyczące publikowania opinii o sklepach internetowych, a także oferowanych przez nich towarach. Od teraz niemożliwe będzie już kupowanie pozytywnych opinii, co było często praktyką wśród internetowych sprzedawców. Nowe prawo zakazuje umieszczania fałszywych oraz zniekształconych recenzji.
Zmiany konsumenckie przyniosą także korzyści dla seniorów. Najstarsi bardzo często zapraszani są na różnego rodzaju pokazy, czy też wycieczki połączone ze sprzedażą produktów. W tej kwestii do 30 dni wydłużono termin na odstąpienie od umowy zawartej podczas nieumówionej wizyty w domu konsumenta lub wycieczki, jednak w przypadku pokazów nadal będzie to 14 dni. Trzeba podkreślić, że zawarta w takich warunkach umowa, np. pożyczka, nie będzie obowiązywała.
Polecany artykuł:
Nowa dyrektywa dotyczyć będzie także osób, które kupują w Internecie bilety na koncerty, wydarzenia kulturalne oraz sportowe. Od teraz przedsiębiorcy będą mieli zakaz kupowania ich za pośrednictwem botów, a w późniejszym czasie odsprzedawania po zawyżonej cenie. Było to bardzo często obserwowanym zjawiskiem, w przypadkach popularnych wydarzeń.
To jednak nie koniec fałszywych promocji?
Jak informuje „Rzeczpospolita”, nie wszyscy przedsiębiorcy zastosowali się do nowej unijnej dyrektywy Omnibus, która miała ukrócić nieuczciwe praktyk handlowców. Radca prawny Tomasz Palak zwrócił uwagę, że już na samym początku obowiązywania nowych przepisów znaleźli się przedsiębiorcy, którzy postanowili się do nich nie stosować. Jedni ich po prostu nie zauważyli, a inni zaczęli szukać luki w prawie, która szybko się znalazła. Na razie najczęściej spotkałem się z pomijaniem którejś z dotychczasowych atrakcyjnych cen czy rzekomo "indywidualnymi" kodami rabatowymi, których w tym kontekście nie trzeba uwzględniać – wspomniał w rozmowie z portalem money.pl. Tomasz Palak.
Na omijanie nowych przepisów przez sklepy uwagę zwracają też konsumenci, którzy zauważyli próby ukrywania najniższych cen. Przedsiębiorcy próbują jednak tak obejść przepisy, aby nie złamać prawa. Zagłębiając się bardziej w nowe zasady możemy zauważyć, że nie ma obowiązku podawania najniższej ceny z ostatniego miesiąca przed obniżką, jeśli nie jest to zgłoszone w ramach wyprzedaży. Dla przykładu, jeśli właściciel sklepu zastosuje hasło „akcja specjalna”, nie ma wówczas obowiązku stosowania się do unijnej dyrektywy. Co istotne, przepisy nie są także wiążące dla promocji innych niż proste. Co to oznacza? Jeżeli mamy do czynienia z promocją warunkową „kup 2, zapłać za 1”, Omnibus nie ma zastosowania.
Przepisy nie dotyczą i nie ograniczają wahań cen oraz obniżek wynikających z programów lojalnościowych czy spersonalizowanych zniżek (np. z okazji urodzin), o ile nie są adresowane do ogółu lub większości konsumentów – wyjaśnia wątpliwości UOKiK.
UOKiK zapowiada kontrole sklepów
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapowiada kontrole sklepów i kary dla nieuczciwych przedsiębiorców, którzy nie stosują się do nowej dyrektywy. Kara za próbę obejścia przepisów wynosi aktualnie 20 tysięcy złotych, a w przypadku ponownego złamania prawa w ciągu roku od poprzedniego wykroczenia, grzywna wzrasta do 40 tysięcy złotych. W przypadku kontroli może dojść także do dodatkowej kary za wykryte nieuczciwe praktyki rynkowe. Ma być ona wówczas uzależniona od uzyskiwanych przez firmę zysków i może wynieść nawet 10 procent rocznego obrotu.