Katarzyna Wasick po finale sprintu
Wasick znakomicie spisała się zarówno w sobotnich eliminacjach, w których uzyskała drugi czas (24,27), a także kilka godzin później w półfinale, z którego awansowała z trzecim wynikiem (24,23). W obu przypadkach szybsza była od niej faworytka na tym dystansie Szwedka Sarah Sjoestroem, wicemistrzyni olimpijska na tym dystansie z Tokio i rekordzistka świata. W półfinale wyżej od Polki uplasowała się także Amerykanka Gretchen Walsh.
W finale jednak popłynęła gorzej, uzyskała czas 24,33 i lepsze były od niej aż cztery zawodniczki, poza mistrzynią olimpijską Sjoestroem, wicemistrzyni z Australii Meg Harris, brązowa medalistka Chinka Yufei Zhang oraz czwarta Walsh.
"Wszyscy jesteśmy zawiedzeni" - przyznała widocznie rozczarowana Polka.
Tuż po finale nie była w stanie określić, co zadecydowało. - Nie wiem, szczerze mówiąc nawet nie pamiętam tego wyścigu. To są ułamki sekund, ciężko coś powiedzieć... - wskazała.
"Widocznie ktoś miał lepszy dzień, a nie ja. Taki jest sport, takie jest 50 m kraulem. Trzeba być tego świadomym, że wszystko się może zdarzyć. To są naprawdę ułamki sekund, setne sekundy... To nie był mój dzień, chciałabym, żeby był, ale tak się stało, że jest piąte miejsce" - dodała Wasick.
Polka bez medalu na Igrzyskach Olimpijskich
32-letnia Wasick, brązowa medalistka tegorocznych mistrzostw świata, olimpijskie zmagania zakończyła więc dokładnie na tej samej pozycji, co trzy lata temu w Tokio. Polka popłynęła o 0,1 s wolniej niż w sobotnim półfinale, ale powtórzenie tego wyniki i tak nie dałoby jej miejsca na podium. Najmocniej od półfinału, aż o 0,36 s, poprawiła się Harris. Blisko 31-letnia Sjoestroem zdobyła trzecie w karierze, a drugie w Paryżu olimpijskie złoto. W środę triumfowała na 100 m kraulem.
Polskie pływanie na olimpijski medal czeka od 2004 roku. Wasick była ostatnią z biało-czerwonych, którzy startowali na francuskiej pływalni.
ZOBACZ: Julia Szeremeta zdobyła medal! Zobacz jak się cieszyła po walce o półfinał
Polecany artykuł: