Na rzeszowskim osiedlu Krakowska Południe ktoś strzelił do księdza? W sieci wrze

i

Autor: Pixabay

Na rzeszowskim osiedlu Krakowska Południe ktoś strzelił do księdza? W sieci wrze

2020-01-21 7:12

Wpis, który pojawił się na jednej z rzeszowskich grup facebookowych wywołał lawinę komentarzy. Co na to policja?

Jedni otwierają drzwi szeroko i częstują dobrą kawą, inni odmawiają wizyty. Ale żeby ktoś strzelał?!

Wczoraj na grupie Sąsiedzi Rzeszów jeden z mieszkańców stolicy regionu zamieścił wpis, z którego wynika, że ktoś oddał strzał w kierunku księdza odwiedzającego rzeszowian po kolędzie. Rzecz miała się dziać na osiedlu Krakowska Południe, a dokładna data zdarzenia nie jest podana:

"Witam sąsiedzi. Jest ktoś może w posiadaniu informacji nt. Chodzenia księdza z ministrantami po kolędzie na osiedlu Krakowska Południe, a dokładniej afery z tym związanej? Rzekomo ksiądz wraz z ministrantami zostali pogonieni z jednego z bloków przy użyciu prawdziwej broni palnej i strzałów.. większość osiedla tym żyje a chciałbym dowiedzieć się więcej. ktoś coś?"

Łatwo się domyślić, że tak ekstremalna sytuacja wywołała mnóstwo komentarzy. Nie brakowało osób, które w takie wydarzenia po prostu nie wierzyły, ale są i ci, którzy potrafią nawet doprezycować te informacje:

"Zgadza się. Ksiądz oberwał. Osoba strzelała z okna, dokładniej z Solarza 6. Nie rozumiem jak kogoś może taka sytuacja śmieszyć. Nie chcę- nie przyjmuję, ale żeby strzelać z okna do człowieka? Karma wraca i jak nigdy nikomu źle nie życzę to mam nadzieję, że do tej osoby karma wróci z podwojoną siłą".

"Oberwał jeden ksiądz który był w mojej klatce na kolędzie. Stało się to przed południem. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało. Sprawa na chwilę obecną nie została zgłoszona. Ale mają się tym zająć".

"Ponoć z wiatrówki ktoś strzelał i ksiądz dostał w ramię. Nic sie nie stało, bo gruby płaszcz go ochronił".

Policja nic nie wie o strzelaniu do księdza

Okazuje się, że taka sprawa nie została zgłoszona na policję. Jak powiedział nam Adam Szeląg, rzecznik KMP w Rzeszowie, nikt nie wzywał patrolu, nie ma żadnej notatki z takiego zdarzenia, ale ktoś już w ubiegłym tygodniu pytał go, czy ma jakieś wieści w tej sprawie. Po kilku godzinach dodał, że prawdopodobnie ksiądz zwierzył się parafianom w kościele, że coś tak przykrego go spotkało.

Jeśli to prawda, osoba strzelająca z pewnością zasługuje na potępienie. Nawet jeśli nie życzymy sobie wizyt duchownego, wystarczy powiedzieć NIE.