Po głośnych przypadkach zgonów, urzędnicy kontrolują sklepy w całej Polsce, które sprzedają trutki na szczury
Akcja Inspekcji została podjęta po głośnych przypadkach śmierci dzieci. W krótkim czasie doszło do trzech takich tragedii: zmarł 2,5-letni chłopiec w Olsztynie, 2-letni chłopiec z Tomaszowa Lubelskiego oraz 3-letnia dziewczynka z Nowego Tomyśla. Wszystkie przypadki miały wspólny mianownik – w domach dzieci stosowano toksyczny środek na gryzonie, przeznaczony do użytku wyłącznie przez specjalistów. Wdychanie toksycznych oparów okazało się śmiertelne dla dzieci, które z uwagi na mniejszą masę ciała były szczególnie podatne na działanie trucizny. Dorośli, którzy przebywali w tych samych domach, nie odnieśli żadnych obrażeń.
Kontrole prowadzone są także na Podkarpaciu. - Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Rzeszowie prowadzi zintensyfikowane kontrole w odniesieniu do dystrybutorów, ale także nabywców środków ochrony roślin, a mam tutaj na myśli szczególnie środki ochrony roślin, które zawierają fosforek glinu - mówi nam Barbara Traciak, Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Jak wygląda sytuacja na Podkarpaciu?
Kontrole mają na celu zminimalizowanie zagrożenia związanego z ryzykiem sprzedaży środków ochrony roślin z fosforkiem glinu, a także preparatów na gryzonie osobom nieuprawnionym, które nie mają odpowiednich szkoleń i nie są świadome zagrożeń.
Jeszcze w październiku rozpoczęliśmy akcję informacyjną w województwie podkarpackim, skierowaną właśnie do potencjalnych nabywców. Zawarliśmy w niej informacje co to są za środki ochrony roślin, jak należy z nimi się obchodzić i że mogą być stosowane tylko przez profesjonalnych użytkowników. Te informacje zostały rozpropagowane przez urzędy gmin i powiaty, naszą stronę internetową oraz wszystkie nasze oddziały terenowe - dodaje Barbara Traciak.
Za niewłaściwe użycie takich środków grozi mandat w wysokości 500 zł. Ojciec 3-letniej dziewczynki z Nowego Tomyśla usłyszał zarzuty prokuratorskie. Według ustaleń policji, kilka godzin przed śmiercią dziecka mężczyzna umieścił toksyczny preparat w formie tabletek między ścianami a ociepleniem domu. Ojciec dziecka nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Jeśli chodzi o śmiertelne przypadki, na Podkarpaciu na szczęście ich nie odnotowano. - Na szczęście mogę powiedzieć, że w naszym województwie nie wydarzyły się przypadki zagrożenia zdrowia czy też życia. Przypadki, o których słyszeliśmy miały miejsce w innych czterech województwach - podkreśla Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Do kiedy potrwają kontrole na Podkarpaciu?
Kontrole trwają cały czas. Nie ma daty zakończenia. Tak jak wspomniałam, kontrolujemy dystrybutorów, sprawdzając czy sprzedają te środki osobom do tego uprawnionym. Sprzedający mają obowiązek to sprawdzić. Sprawdzamy także kupujących, czy jeżeli zastosowali ten preparat, to mieli odpowiednie szkolenia, mam tu na myśli szkolenie ze stosowania metodą fumigacji - kończy Barbara Traciak.
ZOBACZ: Ile osób umiera w poszczególnych województwach Polski?