Leśnicy z Bieszczad nie wytrzymali
W majówkowy czwartek w mediach społecznościowych Nadleśnictwa Cisna pojawił się zaskakujący wpis. Pracownicy Lasów Państwowych dodali zdjęcie samochodów terenowych, które nielegalnie wjechały do lasu. Co więcej, byli zdziwienie, że kierowcy zapuścili się tak wysoko w las.
Podobno nie ma rzeczy niemożliwych. Nasza Straż Leśna zatrzymała dziś auta rozjeżdżające las tak wysoko, że nawet komendant się zdziwił. A widział już naprawdę dużo – pisali leśnicy.
Post Nadleśnictwa Cisna udostępniło popularne w mediach społecznościowych Nadleśnictwo Baligród, których obserwuje ponad 300 tysięcy osób na Facebooku.
Smutny i coraz częstszy proceder w bieszczadzkich lasach – quady, motory i auta offroadowe. Przejaw hiperkonsumpcjonizmu, prymitywnego hedonizmu i pogoni za adrenaliną współczesnych czasów – napisali pracownicy Nadleśnictwa Baligród.
Burza w komentarzach. Internauci podzieleni
Pod postem Nadleśnictwa Baligród zrodziła się istna burza komentarzy. W zaledwie kilka dni post skomentowało dużo ponad 500 osób. Jedni zwracają uwagę na to, że Bieszczady to miejsce, które nie powinno być niszczone przez samochody terenowe, quady i motory.
Takim poszukiwaczom wyzwań i adrenaliny zabrać autka i motory na poczet zniszczeń i kar a do końca weekendu na dołek.
Należy wprowadzić dla takich sprawców obowiązkową konfiskatę pojazdu, tak jak w wypadku pijanych kierowców.
Jestem motocyklistka od paru lat. Dużo jeżdżę, ale są miejsca, które powinny pozostać nienaruszone. Las to miejsce dla zwierząt i roślin, nie jeździjmy im po domu. To miejsce do wypoczynku, ciszy – pisali internauci.
Inni zaś zwrócili uwagę, że brakuje takich dróg w Bieszczadach. Nawet kosztem dodatkowej opłaty Lasy Państwowe powinny wyznaczyć miejsca, gdzie można wjechać samochodem terenowym. Co więcej, wielu internautów zwróciło uwagę, że Bieszczady są rozjeżdżane przez koparki i inne ciężkie pojazdy.
Ja bym raczej określił to problemem myślowego betonu i braku chęci do dialogu. Nie jeżdżę po lasach, ale marzyło by mi się móc przejechać legalnym szlakiem z wyznaczonymi miejscami biwakowym i z super widokiem. Nawet za koszt jakiejś winiety czy innej formy opłaty.
A może by wyznaczyć jedną trasę z możliwością wjazdu dla terenówek i pobierać z tego tytułu opłatę. A jeżeli ktoś zjedzie z trasy to w tedy mandat w tys zł
Najbardziej niszczą lasy wycinki drzew i drogi zrywkowe. Auta terenowa na zdjęciu jadą chyba taką właśnie drogą. Czemu wielki ciężki sprzęt może tamtędy ściągać drzewa i ryć wszystko nieporównywalnie bardziej, a człowiek terenówką nie może wjechać
- pisano w komentarzach.
ZOBACZ: Najpopularniejsze szlaki turystyczne w Bieszczadach. Musisz je odwiedzić