Zmiany wprowadzać ma nowelizacja rozporządzenia ministra klimatu i środowiska. Zgodnie z jej projektem, który dostępny jest już na stronach Rządowego Centrum Legislacji (RCL), przedsiębiorstwa dostarczające prąd nie będą miały obowiązku informować klientów o dokładnych kosztach, składających się na jego cenę. Zmiany będą obowiązywały jedynie w 2023. Wejść mają w życie już od 1 stycznia.
Winne zamrożenie kosztów energii
Dlaczego Ministerstwo Klimatu i Środowiska podjęło decyzję o nowelizacji? Jak się okazuje, była ona konieczna. Powodem jest wprowadzenie czasowych, nadzwyczajnych rozwiązań w zakresie cen energii elektrycznej i jej taryfowania w 2023 roku, a dokładnie zamrożenie kosztów prądu dla gospodarstw domowych.
W praktyce oznacza to, że dostawcy będą stosować ceny równe cenom taryfowym z 1 stycznia 2022 roku. Koszty będą obowiązywały do ustalonych w ustawie limitów zużycia energii elektrycznej. Po ich przekroczeniu właściciele gospodarstw będą płacić za energię elektryczną 693 zł za MWh.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska tłumaczy decyzję
Oznacza to, że ceny energii elektrycznej zostały ustalone w przepisach prawa i w związku z tym w 2023 r. ceny energii elektrycznej zatwierdzane przez Prezesa URE w taryfach na 2023 r. nie będą miały zastosowania do odbiorców energii elektrycznej w gospodarstwach domowych – przeczytać można w ocenie skutków regulacji (OSR).
Autorzy nowelizacji tłumaczą, dlaczego wyszczególniona struktura kosztów składających się na cenę energii elektrycznej na przyszłorocznych rachunkach dla odbiorców, nie będzie miała przełożenia na rzeczywistość.
(...)informowałyby odbiorców o strukturze kosztów składających się na cenę energii elektrycznej, która w 2023 r. nie będzie miała zastosowania do tych odbiorców w związku z obowiązkiem stosowania cen wskazanych w ww. ustawach. (…) To oznacza, że informacja o strukturze kosztów przedstawiana odbiorcom energii elektrycznej byłaby nieprecyzyjna i mogłaby wprowadzać odbiorców w błąd – wyjaśniono.
Polecany artykuł: