Podkarpacie. Rośnie liczba chorych na krztusiec
Od stycznia do października 2024 roku liczba zachorowań na krztusiec, wyłącznie na terenie województwa podkarpackiego to 842 przypadki. W analogicznym czasie w 2023 roku było to zaledwie 25 przypadków. Od stycznia do marca na terenie Podkarpacia odnotowywano po kilka zachorowań (łącznie 13. chorych), zaś od kwietnia ta liczba stale rośnie:
- kwiecień – 36
- maj – 41
- czerwiec – 80
- lipiec – 142
- sierpień – 175
- wrzesień – 161
- październik – 194
NFZ: bardzo duży wzrost zachorowań
Wzrost zachorowań nie jest wymysłem. Istnieje i jest bardzo duży – mówi nam Rafał Ślisz, rzecznik NFZ na Podkarpaciu.
Dodaje, że kobiety w ciąży mogą skorzystać z bezpłatnych sczepień przeciwko krztuścowi. - To odpowiedź ministra zdrowia na postępujący wzrost zachorowań – mówi rzecznik.
ZOBACZ: Niechobrz - wieś na Podkarpaciu, którą w XVII wieku nawiedziła dżuma
Czym jest krztusiec? Jak rozpoznać chorobę?
Krztusiec jest ostrą i wysoce zakaźną chorobą dróg oddechowych wywołaną bakterią Bordetella pertusis. - Zachorowania na krztusiec mają charakter cykliczny i występują co pięć, sześć lat. Wtedy notowany jest wzrost zachorowań. Są to tak zwane epidemie wyrównawcze – tłumaczyła nam Katarzyna Rajzer, kierownik Oddziału Epidemiologii w WSSE w Rzeszowie.
Okres wylęgania choroby trwa od 6 do nawet 20 dni, średnio jest to 7 dni. Choroba przebiega w trzech fazach. Pierwsza faza trwa od 7 do 14 dni, charakteryzuje się katarem, łagodnym kaszlem nasilonym w nocy. W tym okresie osoba chora jest najbardziej zakaźna dla otoczenia – mówiła nam kierownik Oddziału Epidemiologii WSSE w Rzeszowie.
W rozmowie podkreśliła również, że „po tej fazie, jeżeli nie zostanie wprowadzone leczenie, pojawia się napadowy kaszel”.
Jest to czas najbardziej uciążliwy dla osoby chorej ponieważ są to męczące napadowe ataki kaszlu, często kończące się wymiotami. W tym okresie mogą występować epizody bezdechu i jest to szczególnie niebezpieczne dla niemowląt i małych dzieci. Są to grupy narażone na występowanie epizodów bezdechu – podkreślała Katarzyna Rajzer.
Polecany artykuł: