Krótszy czas pracy nieuniknionym zjawiskiem
Lewica w złożonym do Sejmu projekcie apeluje o skrócenie czasu pracy, jednocześnie bez zmniejszenia wynagrodzenia. Nowy system zakładałby 35 godzin pracy w tygodniu, co miałoby być tak samo opłacane jak obecnie obowiązujący 40-godzinny tydzień pracy. Jak wprowadzenie innowacji argumentuje Lewica? Według niej główną przyczyną konieczności zmian jest coraz bardziej widoczny problem wypalenia zawodowego w naszym społeczeństwie.
Aktualnie, kiedy praca wiąże się z większą wagą robotyzacji i cyfryzacji, skrócenie czasu pracy miałoby być adekwatne do zmian zachodzących w gospodarce. Najnowsze badania Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości pt. "Monitoring trendów w innowacyjności" dają jasny sygnał, że tendencją obserwowaną w nowoczesnych gospodarkach jest właśnie krótszy czas pracy, który nie powoduje zmniejszenie efektywności.
35-godzinny tydzień pracy. Jak wpłynie to na gospodarkę?
W raporcie PARP możemy także przeczytać, że krótszy wymiar czasu pracy sprzyja zmniejszeniu bezrobocia, zmniejszeniu śladu węglowego oraz zwiększeniu równowagi między życiem prywatnym a zawodowym, co w znaczącym stopniu wpływa na zdrowie psychiczne wszystkich pracowników. Jak zaznacza Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP cytowany przez portal Business Insider Polska, każdy, kto pracuje, jest średnio trzy tygodnie na zwolnieniu lekarskim w roku, a wprowadzenie krótszego czasu pracy pomogłoby zmniejszyć liczbę osób przemęczonych, wypalonych zawodowo i zmagających się z depresją. Dodaje także, że 35 godzin pracy to zmiana o 12,5 procent, a oznaczałaby znaczną poprawę jakości i intensywności pracy.
Nawet gdyby ta poprawa "zwróciła" połowę ubytku czasu, zmniejszenie nakładu pracy o 6 proc. byłoby ekwiwalentem ubytku niemal miliona pracowników. To więcej niż liczba bezrobotnych (ok. 800 tys.), więc deficyt rąk do pracy stałby się zjawiskiem powszechnym, a w wybranych branżach byłoby to prawdziwe tsunami - alarmuje Krzysztof Sobolewski.
Pośród zalet, można znaleźć także wady, na które często zwracają uwagę pracodawcy. To właśnie oni mogą odczuć negatywne skutki nowego systemu pracy. Te samy koszty wynagrodzeń przy krótszej dostępności pracownika, mogą zwiększyć ryzyko w zakresie warunków pracy i wykonywania wymaganych czynności w krótszym czasie.
Wyobraźmy sobie pracownika pracującego na rusztowaniu, który musiałby wykonać te same zadania szybciej, aby ukończyć je w wyznaczonym czasie, a jednocześnie z tą samą starannością oraz przy zachowaniu wszelkich zasad bezpieczeństwa — stwierdzaMagdalena Włastowska, ekspert ds. bezpieczeństwa pracy W&W Consulting, cytowana przez Business Insider Polska.
Jak wynika z danych GUS, ponad 60 procent wypadków przy pracy spowodowane jest nieprawidłowym zachowaniem pracownika, wynikającym między innymi z nadmiernego pośpiechu. Według ekspertów krótszy czas pracy może skutkować złamaniem wewnętrznych regulaminów poszczególnych firm. Podkreślają oni, że łamanie zasad BHP może mieć wpływ na ogólne funkcjonowanie przedsiębiorstwa.