Czy w Zakopanem da się tanio zjeść? Sprawdziłem to przy okazji Pucharu Świata w skokach narciarskich
Styczeń to ważny miesiąc dla każdego fana skoków. W tym okresie co roku odbywają się konkursy Pucharu Świata w Zakopanem. A Zakopane, to jak wiadomo, zimowa stolica Polski i miejsce wyjątkowe dla tej dyscypliny. Atmosfera pod Wielką Krokwią od dawna jest wyjątkowa i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Ale jak wiadomo, nawet najbardziej zagorzali kibice skoków nie samymi skokami żyją. Będąc w Zakopanem, oczywiście centralnym punktem jest skocznia narciarska, ale nie da się ukryć, że trzeba też coś zjeść. No właśnie. W polskim społeczeństwie panuje opinia, że ceny w Zakopanem są wysokie. Obiad, kolacja czy śniadanie w Zakopanem to duży wydatek. Czy rzeczywiście tak jest? Alternatywą dla drogich restauracji jest dobrze nam znany bar mleczny. Takie punkty znajdują się także w Zakopanem? Sprawdziłem, czy naprawdę jest tam tak tanio, jak mówi wiele osób.
Polecany artykuł:
Czy bar mleczny w Zakopanem rzeczywiście jest tani?
Do Zakopanego przyjechałem oczywiście na weekend ze skokami narciarskimi. Atmosferą wynikającą z tego wydarzenia można się nasycić, ale bardziej w tym metafizycznym znaczeniu. A co z bardziej przyziemnymi sprawami? Chcąc zjeść dobry obiad przed konkursem, zapytałem lokalnych mieszkańców o to, jakie lokale polecają. Zaznaczyłem jednocześnie, że chciałbym wydać jak najmniej. Od razu padło hasło bar mleczny, a konkretnie Regionalny Bar Mleczny. Zaufałem i udałem się w to miejsce. To, co tam spotkałem, zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Lokal jest czynny codziennie, od 8.00 do 21.00, a to oznacza, że można tam zjeść zarówno śniadanie, obiad, jak i kolację.
Wchodząc do lokalu widzimy wyraźną informację, że dania obiadowe wydawane są od godziny 12.00. Co prawda było przed 11.30, ale w związku z tym, że zależało mi na czasie, postanowiłem skorzystać z zestawów ogólnych. Pani przy kasie miło, aczkolwiek wyraźnie podkreśliła, że nie ma możliwości zamówienia pozycji obiadowych wcześniej. Trudno było dyskutować, wybór padł zatem na sprawdzone, choć nie tutaj, pierogi. Były bardzo dobre, a co także ważne, niedrogie. Za dziesięć pierogów z mięsem zapłaciłem 29 złotych, a cena pierogów ruskich to 28 złotych. W porównaniu do miejscowych restauracji, to zdecydowanie dobra cena. Mówili to także dosyć licznie zgromadzeni klienci. "Smacznie i tanio" - słyszałem ze stolika obok. Co nie może nikogo dziwić, nie byłem tam jedyną osobą, która po posileniu się, jako kierunek obrała sobie Wielką Krokiew.
Sprawdźmy jeszcze, ile trzeba zapłacić za zestaw obiadowy, wydawany punktualnie od 12.00. Ceny są atrakcyjne. To można powiedzieć bez chwili zawahania. Za najdroższą pozycję w menu, jaką jest placek po zbójnicku, trzeba zapłacić 36 złotych. Dodając do tego coś do picia, spokojnie możemy zmieścić się w budżecie 50 złotych. Jeżeli chcemy skorzystać z opcji śniadaniowej, także nie wydamy zbyt dużo. Za jajecznicę na maśle z pieczywem zapłacimy jedynie 17 złotych. A to, jak na drogie Zakopane, naprawdę niedrogo.
Co ciekawe, obserwując innych klientów, zauważyłem, że bar mleczny przyciągał różne grupy ludzi – od starszych mieszkańców Zakopanego, przez turystów szukających taniej alternatywy, po studentów liczących każdy grosz. To miejsce miało swój unikalny klimat, w którym każdy mógł poczuć się swobodnie. Czy było tanio? Bez wątpienia. Czy smacznie? Tak – chociaż nie spodziewajcie się wyrafinowanych dań. To kuchnia prosta, domowa, ale dobrze przyrządzona. Bar mleczny w Zakopanem to nie tylko sposób na oszczędzenie pieniędzy, ale też okazja do spróbowania kuchni, która nie próbuje być na siłę wykwintna, tylko po prostu uczciwa i smaczna. Polecam każdemu, kto chce odpocząć od tłoku i cen na Krupówkach, a przy okazji dobrze zjeść.
ZOBACZ: Bar mleczny w Zakopanem. Ceny mogą zaskoczyć