Betonoza rozgrzewa do czerwoności polski internet. Temat powraca pod różnym formami – miejscy aktywiści pokazują jej przykłady w różnych miejscach Polski. W tym roku dyskusja rozpoczęła się ponownie, a wszystko zaczęło się od Leżajska na Podkarpaciu. Jeden z jego mieszkańców opublikował w sieci zdjęcie zrewitalizowanego Rynku, z którego w ciągu kilku lat zniknęły wszystkie drzewa. Władze miasta na krytykę odpierały twierdząc, że „o gustach się nie dyskutuje”.
Konserwatorzy zabytków komentują betonową aferę
Dziennikarze Onetu w swojej publikacji podali, że „projekt został zaakceptowany przez Narodowy Instytut Dziedzictwa”. Instytucja odniosła się do tekstu na Facebooku i stanowczo zaprzeczyła, że coś takiego miało miejsce. Z wpisu dowiadujemy też się więcej na temat kulis prac nad projektem rewitalizacji, która była jednym z flagowych obietnic wyborczych burmistrza Ireneusza Stefańskiego. Okazuje się, ze Rynek w Leżajsku został wpisany do rejestru zabytków. Nie jest też objęty ochroną konserwatorską.
- Mimo to, w maju 2017 roku pracownicy Oddziału Terenowego NID w Rzeszowie uczestniczyli w spotkaniu roboczym z burmistrzem Leżajska, zorganizowanym w związku z niezadowoleniem mieszkańców, wynikającym z planów rewitalizacyjnych miejskiego rynku – relacjonują pracownicy NID.
NID: zalecaliśmy liczne korekty
Po prezentacji projektu i dyskusji, jaka odbyła się przed przebudową, wskazali oni na potrzebę licznych korekt, w tym w zakresie zieleni. Tylko część z nich została uwzględniona.
- Nie ma żadnych podstaw, aby stwierdzić, że projekt został kiedykolwiek zaakceptowany przez NID. Narodowy Instytut Dziedzictwa nie jest instytucją, która posiada umocowanie prawne do uczestniczenia w postępowaniach związanych z projektowaniem, nadzorem, przebudową i finansowaniem samorządowych projektów infrastrukturalnych – tłumaczą pracownicy Narodowego Instytutu Dziedzictwa we wpisie na Facebooku.
I dodają, że w tym przypadku nie została wydana żadna opinia ekspercko-doradcza. A nawet jeśli by była, to nie jest ona „wiążąca dla żadnego z organów uczestniczących w procesie projektowania, składania ofert i przebudowy elementów miejskiej infrastruktury”. Za to wszystko mają odpowiadać samorządowcy.
Narodowy Instytut Dziedzictwa: stanowcze nie betonozie
NID zaznacza, że betonoza w Polsce, to „rażący przykład braku właściwego namysłu i planowania przestrzennego, nieuwzględniający zarówno kontekstu historyczno-kulturowego, jak i najnowszych trendów projektowania, związanych z ekologią, redukcją wpływu zmian klimatu i rozwiązań zmierzających do tworzenia tkanki miejskiej przyjaznej mieszkańcom i przyrodzie”.
- Mówimy stanowcze nie betonozie – deklarują. - W najbliższym czasie podejmiemy kolejne działania i przedstawimy najlepsze praktyki, których celem jest zwiększanie świadomości społeczeństwa i decydentów w tej kwestii.
Czym zajmuje się Narodowy Instytut Dziedzictwa?
Narodowy Instytut Dziedzictwa to instytucja, której misją jest m.in. pielęgnowanie polskiego dziedzictwa, w tym architektonicznego, oraz wspieranie wiedzą ekspercką jednostek i instytucji, odpowiedzialnych za ład oraz estetykę naszej wspólnej przestrzeni z uwzględnieniem lokalnych warunków kulturowych i historycznych.
Polecany artykuł: