Zimy stulecia w Polsce
Zimy stulecia, jak te z lat 1962/1963 czy 1978/1979, były czasem, gdy natura pokazywała swoją siłę. Temperatura spadała poniżej -30°C, a zaspy śniegu sięgały dachów domów. Na wsiach drogi odśnieżano ręcznie, a w miastach mieszkańcy pomagali sobie nawzajem w usuwaniu śniegu z podwórek i ulic. Według oficjalnych danych 11 stycznia 1940 roku, zmierzono w Siedlcach najniższą temperaturę w Polsce i było to minus 41 °C.
Jednak to zima 1978/1979 zapisała się w pamięci Polaków jako jedna z najbardziej surowych. Śnieg zaczął padać w sylwestra i w ciągu kilku dni sparaliżował cały kraj. Pociągi i autobusy utknęły na trasach, a ludzie musieli radzić sobie z zimnem w domach, gdzie często brakowało opału. Rekordowo wysoką pokrywę śnieżną odnotowano: w Suwałkach (84 cm, 16 lutego), Łodzi (78 cm, 2 lutego), Warszawie (70 cm, 31 stycznia). Mimo tych trudności dzieci potrafiły odnaleźć radość w prostych zimowych zabawach.
ZOBACZ: Zimowe zabawy z dawnych czasów. Tak bawili się nasi rodzice i dziadkowie
Najlepsze zimowe atrakcje PRL-u
Dla dzieci zimy były czasem beztroskiej zabawy. Śnieg zamieniał osiedla i wsie w wielkie place zabaw. Na porządku dziennym były bitwy na śnieżki – dzieci budowały śnieżne fortece, by bronić się przed „atakami” rywali. Lepienie bałwanów również dostarczało mnóstwo frajdy – bałwan miał marchewkowy nos, węgielkowe oczy i często garnkowy kapelusz.
Największą atrakcją były jednak zjazdy na sankach lub workach wypełnionych sianem. Górki w miastach i wsiach tętniły życiem, a dzieci prześcigały się w rywalizacji, kto zjedzie szybciej lub dalej. Popularne były także prowizoryczne narty, czyli deski z przymocowanymi paskami oraz ślizgawki – zamarznięte stawy lub specjalnie wylane lodowiska, które przyciągały zarówno najmłodszych, jak i dorosłych. Dzieci uwielbiały także organizować zawody w odśnieżaniu na czas, które były nie tylko zabawą, ale i sposobem na wspólne radzenie sobie z ogromnymi zaspami. Wtedy też w nagrodę organizowano kuligi – grupowe przejażdżki na sankach ciągniętych przez konie lub ciągnik. To była okazja do wspólnego śpiewania i śmiechu.