Testy psychologiczne dla nauczycieli
Obrady Okrągłego Stołu Uczniowskiego to inicjatywa, której inicjatorem jest jeden z uczniów II LO w Białymstoku, Paweł Zapora. Pomysł zrodził się podczas spotkania z Donaldem Tuskiem. Uczeń wyszedł w jego trakcie z propozycją, by politycy zmieniając polskie szkolnictwo brali też pod uwagę zdanie samych nastolatków, których zmiany będą dotyczyć. Pomysł ten został przyjęty przez Tuska, efektem czego były ostatnie Obrady Okrągłego Stołu Uczniowskiego.
W spotkaniu z setką uczestników szkół ponadpodstawowych udział wzięła szefowa MEN Barbara Nowacka. Wśród propozycji, które wysuwali uczniowie, znalazł się m.in. pomysł kursów dla nauczycieli. Jednak to nie on wywołał największe kontrowersje. Te pojawiły się dopiero po słowach jednego z uczestników, który zaproponował badania psychologiczne. Powód? Deficyt nauczycieli i możliwość trafienia do szkło osób bez powołania nauczycielskiego.
"Żeby do szkoły nie przychodzili przypadkowi ludzie, bo mamy deficyt nauczycieli wynikający z braku chęci ze strony młodych ludzi do podejmowania pracy w tym zawodzie" - czytamy w relacji wypowiedź ucznia cytowaną przez Interię.
W internecie zawrzało po tych słowach! Nauczyciele nie kryli swojego oburzenia - choć trafiały się też głosy wyrażające poparcie dla pomysłu.
"Jestem nauczycielem od 25 lat. Wytrzymałam wszystkie baty od rządów i rodziców. Czuję się przetestowana" - napisała jedna z nauczycielek.
"My potrzebujemy przestrzeni do pracy. Nie papierów, nie bzdurnego, fikcyjnego wykazywania się" - dodała kolejna.
"Brzmi to znowu jak nagonka na nauczycieli. Jak chęć sprawdzenia, kolejny raz, czy się nadajemy - skomentowała dla Interii jedna z nauczycielek. - Wiemy, że niektórzy do zawodu się nie nadają. Potrzebny jest system motywujący, żeby ci najlepsi chcieli zostać i się nie wypalali zostawieni na placu boju sami" - dodała.
To najlepsze szkoły w sporcie na Podkarpaciu
Zobacz naszą galerię!
Polecany artykuł: