Do wypadku doszło w poniedziałek po godz. 18, na kąpielisku Żwirownia przy ul. Kwiatkowskiego w Rzeszowie. Jak wstępnie ustalili policjanci, przebywające na plaży osoby zauważyły w wodzie mężczyznę wzywającego pomocy. Kilku mężczyzn wyciągnęło go na brzeg. Wtedy okazało się, że razem z nim, w pobliżu drewnianego pomostu, kąpał się jeszcze jego kolega. On również zaczął się topić i zniknął pod wodą. Po kilku minutach także został wyciągnięty z wody.
Nieprzytomnemu mężczyźnie pomocy udzieliła, będąca już na miejscu, załoga pogotowia ratunkowego. Po kilkudziesięciu minutach reanimacji udało się przywrócić mężczyźnie funkcje życiowe, jednak jego stan był bardzo poważny. Mimo wysiłków lekarzy jego życia nie udało się uratować, zmarł w nocy w szpitalu.
Poszkodowanymi okazali się obywatele Indii w wieku 25 i 21 lat, studiujący w Rzeszowie. W wyniku zdarzenia śmierć poniósł 25-latek, życiu młodszego nie zagraża niebezpieczeństwo. 21-latek był trzeźwy.
Okoliczności zdarzenia będą wyjaśniać policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów. Decyzją prokuratora ciało zmarłego zostało zabezpieczone do dalszych badań.
Strażacy apelują o ostrożność nad wodą. - Jest kilka zasad, które powinniśmy bezwzględnie przestrzegać wypoczywając nad wodą. Absolutnie nie wchodźmy do wody pod wpływem alkoholu. Pływając pamiętajmy o naszych możliwościach i umiejętnościach, nie przeceniajmy ich. Czerwona flaga nad kąpieliskiem oznacza bezwzględny zakaz kąpieli. Zastosujmy się do tych sygnałów - mówi Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
Kalectwem, a nawet śmiercią może dla nas skończyć się skok do wody na główkę. Pilnujmy dzieci, a pływając na materacach nie oddalajmy się od brzegu.