Kolczak zbrojny – najbardziej jadowity pająk w Polsce
Kolczak zbrojny to niewielki pająk w porównaniu z innymi, które żyją na terenie Polski. Jednak w niewielkim pajęczaku drzemie spore niebezpieczeństwo. Jego charakterystyczną cechą są masywne szczękoczułki i uzbrojone w silnie rozwinięte gruczoły jadowe. Kolczaki występują w różnym ubarwieniu, co oznacza, że można łatwo go pomylić. W Polsce spotkamy kolczaki zabarwione zarówno na żółtawe odcienie, ale i wpadające w czerwień. Kolczak na swoją nazwę zapracował między innymi swoimi odnóżami, które pokryte są licznymi kolcami.
ZOBACZ: Najbardziej trujące grzyby w Polsce, które można pomylić z jadalnymi
Kolczak zbrojny rozprzestrzenia się po Polsce
Do niedawna kolczaka zbrojnego najczęściej można było spotkać w południowych częściach Polski. Przez zmiany klimatyczne, ocieplanie się klimatu i łagodne zimy, populacja tego pająka rośnie i pojawia się na coraz to nowych terenach.
Natkniemy się na niego głównie na terenach najmocniej nasłonecznionych jak łąki, skraje lasów, pobocza dróg czy pola. Kolczaki mogą zbliżyć się do domostw. Taki przypadek opisał jeden z użytkowników X.com (Twittera), który poprosił eksperta o opinię. Zapytał, czy sfotografowany przez niego pająk to kolczak zbrojny.
[...] pełno takich osobników zalęgło mi się pod domem... Czy to jest możliwe że jest to kolczak zbrojny? Czy są one niebezpieczne dla dzieci? - pytał.
Kolczak zbrojny – duże zagrożenie ukąszeniem
Eksperci wskazują, że w ciągu najbliższych lat populacja tego pająka może wzrosnąć nawet trzykrotnie, co powoduje realne zagrożenie większą częstotliwością ugryzień. Te mogą wpłynąć na zdrowie człowieka, bo kolczak zbrojny jest najbardziej jadowitym pająkiem w Polsce.
Jego jad zawiera silnie toksyczne substancje, w które wliczają się hemolizyny, cytotoksyny i neurotoksyny. Ukąszenie spowoduje u człowieka piekący ból i obrzęk w miejscu ugryzienia. Wśród najczęstszych objawów wymienia się także osłabienie, bóle głowy, nudności, wymioty a także dreszcze. Taki stan może utrzymywać się nawet do dwóch tygodni, co niejednokrotnie kończy się interwencją lekarza.
