Były premier Norwegii oraz były szef Partii Pracy po raz pierwszy przemawiał do młodych działaczy tego ugrupowania jako szef Sojuszu Północnoatlantyckiego w miejscu, gdzie w 2011 roku prawicowy ekstremista Anders Breivik dokonał zamachu terrorystycznego. Polityk całość przemowy poświęcił wojnie na Ukrainie, którą nazwał "najniebezpieczniejszą sytuacją od czasów II wojny światowej".
Szef NATO ostrzega przed Putinem
Stoltenberg podkreślił, że "Putin nie może decydować, co byłe republiki radzieckie mogą robić, a czego nie". Zauważył, że Putinowi nie udało się osiągnąć wyznaczonego celu, czyli ograniczenia sił NATO w Europie Środkowo-Wschodniej.
- Osiągnął coś przeciwnego: mamy silniejsze i bardziej zjednoczone NATO o większej gotowości - podkreślił.
Dodał, że agresja Rosji przyczyniła się również do decyzji Szwecji i Finlandii o wejściu do NATO. Przypomniał, że Sojusz "nie jest stroną w tym konflikcie", a "siły NATO nie wejdą na Ukrainę".
- W naszym interesie jest jednak wspieranie Ukrainy bronią, pieniędzmi i sprzętem, nawet jeśli ma to swoją cenę, gdyż może zapobiec wielkiej wojnie - zauważył.
Stoltenberg przestrzegł również przed zapominaniem o trwającej od pół roku na Ukrainie wojnie, gdy informacje na ten temat nie dominują już w mediach w takim stopniu jak wcześniej. "To nie jest tylko atak na niepodległe państwo, to jest atak na nasze wartości i porządek świata".