Pożar Hipisówki w Bieszczadach
Osoby, które odwiedziły Hipisówkę wiedzą, że to jedno z tych miejsc, do których chce się wracać, będąc w Bieszczadach. Mieszcząca się w Dołżycy miejscówka na przestrzeni lat stała się obowiązkowym punktem do odwiedzenia dla turystów z całej Polski. Właściciel tego miejsca wraz ze swoimi współpracownikami starali się swoim gościom zagwarantować najlepszą obsługę i mile spędzony czas. Dlatego to miejsce miało tylu miłośników, którzy wracali. Niestety 10 października doszło do pożaru i Hipisówka spłonęła.
Z domu nie pozostało wiele. Podobnie jak z moich rzeczy, które w dużej mierze były moimi prywatnymi. W domu znajdowały się również rzeczy, które są mi niezbędne do prowadzenia działalności: nagłośnienie sceniczne, oświetlenie sceniczne, ekspres ciśnieniowy oraz wszystkie akcesoria kawowe i barmańskie – przekazał Tomasz, właściciel Hipisówki.
Hipisówka to miejsce wielu wydarzeń w Bieszczadach
Właściciel Hipisówki stworzył to miejsce niemalże od zera. Zamieszkał w Dołżycy w domu, który musiał generalnie wyremontować, aby móc w nim żyć. Po kilku latach zajął się stodołą, w której otworzył Hipisówkę. Przez kilka lat w stodole odbyło się ponad 150 wydarzeń kulturalnych. To między innymi koncerty muzyków z całej Polski oraz takich krajów jak Ukraina, Australia, Finlandia, Chiny, Czechy czy też USA, spotkania autorskie, wystawy fotografii oraz malarstwa, warsztaty, festiwale, turnieje Bieszczadzkiego Pingla, guest spoty tatuatorskie, eliminacje do Mistrzostw Polski Aeropress, trzy finały WOŚP.
Hipisówka dzięki temu stała się dla wielu turystów z całej Polski obowiązkowym punktem do odwiedzenia w trakcie sezonu turystycznego, a ja wraz z moimi współpracownikami przykładaliśmy największą uwagę do tego, żeby zapewniać naszym gościom jak najbardziej profesjonalną obsługę, dbać o nich i sprawiać, że czas spędzony w tym miejscu był dla nich wyjątkowy. W tym wszystkim niesamowicie ważną rolę stanowił ów dom, który spłonął. Poza tym, że był moim miejscem zamieszkania, był również swoistym zapleczem oraz miejscem gdzie wszyscy ludzie współtworzący te wyjątkowe wydarzenia znajdowali nocleg. Kuchnia i salon stanowiły miejsce niezliczonych rozmów i bezpieczną przestrzeń, gdzie mogli odpocząć i przygotować się do swoich „występów” – przekazał Tomasz.
Jest plan reaktywacji Hipisówki
Właściciel Hipisówki, jak wielu jej miłośników nie wyobraża sobie, żeby pożar zakończył barwną historię tego miejsca. Powstał więc plan reaktywacji Hipisówki, ale ze względów prawnych, właściciel chce odtworzyć ją w innym miejscu.
Nie odbuduję „tego” domu i nie zostanę dłużej pod adresem Dołżyca 17. Nie zostanę tam ani ja, ani Hipisówka, która najprawdopodniej zaliczy roczną przerwę z powodów logistycznych. Po prostu nie da się tego wszystkiego odtworzyć przez zimę, nie mając jeszcze zarówno swojego miejsca jak i gotowego planu, bo ta sytuacja zaskoczyła mnie w momencie, kiedy zakładałem jeszcze co najmniej dwa sezony pod tym adresem.
Powstała więc zbiórka pieniędzy. Jednak na reaktywację kultowej Hipisówki potrzeba sporego zastrzyku gotówki w postaci 400 tysięcy złotych.
ZOBACZ: Zorza polarna na Podkarpaciu. Te zdjęcia naprawdę robią wrażenie!
Polecany artykuł: