Podsumowanie wtorkowych ulew nad Rzeszowem
W związku z burzami i intensywnymi opadami deszczu, jakie przeszły nad regionem, strażacy wyjeżdżali ponad 200 razy. Ich praca polegała głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, budynków mieszkalnych, użyteczności publicznej, usługowych i posesji. Udrażniali przepusty drogowe, usuwali połamane drzewa i gałęzie leżące na liniach energetycznych, jezdniach i chodnikach – poinformował w środę po południu rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja.
„W 11 przypadkach pomogliśmy zabezpieczyć uszkodzone dachy na budynkach gospodarczych i mieszkalnych” – dodał bryg. Betleja.
Najwięcej interwencji było w powiatach rzeszowskim i krośnieńskim.
„Na szczęście nikt nie został ranny” – zapewnił strażak.
Z kolei dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie Piotr Dziekan przekazał, że według danych z godz. 12.30 bez prądu jest ok. 2 tys. odbiorców: w rejonie Rzeszowa, Sanoka, Krosna i Dębicy. Uszkodzonych zostało 11 linii energetycznych i 49 stacji transformatorowych.
Obowiązuje nadal ogłoszone rano przez burmistrza miasta i gminy Jawornik Polski pogotowie przeciwpowodziowe. Zostało wprowadzone w związku z zagrożeniem zalewania budynków wodami spływającymi z wzniesień i wylania wody z Mleczki i jej dopływów.
Strażacy apelują o rozsądek i obserwowanie prognoz pogody.
„Jeżeli są zapowiadane burze, zostańmy w domu. Tam jesteśmy najbezpieczniejsi” – powiedział rzecznik podkarpackich strażaków.
Przypomniał, żeby usunąć z balkonów, tarasów przedmioty, które zdmuchnięte silnym podmuchem wiatru mogą zrobić komuś krzywdę.
„Absolutnie nie wchodźmy dzisiaj do parków, lasów. Nadłamana gałąź czy drzewo może zrobić krzywdę, kiedy runie na ziemię” – podkreślił.
Poranne opady zalały Rzeszów. Strażacy interweniowali ponad 100 razy
Zobacz więcej w galerii!