Reakcja na tragiczne zatrucia dzieci w Polsce
Poinformowany został bezpośrednio Prokurator Generalny oraz prokuratura dostała zawiadomienie podpisane przeze mnie o możliwości popełnienia przestępstwa przez tych, którzy sprzedawali ten środek przez internet, bo według mnie najprawdopodobniej dochodziło do złamania prawa - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej Kołodziejczak. Wiceminister tłumaczył, że każdy, kto kupuje takie substancje, musi mieć odpowiednie świadectwo, a przez internet nie ma możliwości weryfikacji czy kupujący faktycznie posiada odpowiednie uprawnienia.
Zapytany przez dziennikarzy, czy w zawiadomieniu wskazał konkretną firmę, Kołodziejczak odparł, że "wskazane zostały podmioty, które sprzedawały przez internet". "Prokuratura musi dokładnie sprawdzić, czy sprzedaż była legalna czy nielegalna" - dodał.
Kołodziejczak zaznaczył, że "są to podmioty, które mają dopuszczenie do obrotu środkami ochrony roślin i zostały zobowiązane, żeby ten środek sprzedawać tylko tym, którzy są po odpowiednim przeszkoleniu". "Jeżeli sprzedały komuś bez odpowiedniego świadectwa, szkolenia do używania środków do deratyzacji, to złamały prawo" - powiedział. Dodał, że prawo złamały także osoby, które bez przeszkolenia je kupiły.
ZOBACZ: Policja na meczu w Jarosławiu. Kibice wbiegli na murawę
Platformy wycofują ze sprzedaży środki do deratyzacji
Wiceszef resort rolnictwa poinformował też, że rozmawiał z platforma OLX i Allegro i te zgodziły się na wycofanie ze sprzedaży internetowej środków do deratyzacji. Zapewnił, że będzie prowadził też rozmowy z innymi sprzedawcami m.in. z Amazonem i Ceneo. Dodał, że planowane są także zmiany w ustawie o ochronie roślin, które ograniczą sprzedaż przez internet