Coraz cieplejszy klimat sprawia, że kleszcze wędrowne migrują na północ. Do tej pory ten gatunek niebezpiecznego pajęczaka można było spotkać w Afryce Północnej, Azji Środkowej, czy w basenie Morza Śródziemnego. I choć kleszcze wędrowne trzymały się od naszego kraju z daleka, ocieplenie klimatu sprawiło, że przywędrowały już pod naszą granicę. Owy gatunek nie odbiega znacząco wyglądałem od pajęczaków, znanych nam w Polsce. Jednak jego ukąszenie może być o wiele groźniejsze. Kleszcz wędrowny może rozprzestrzeniać wirus CCHF, który u ludzi powoduje gorączkę krwotoczną. Jak wylicza „Gazeta Wyborcza”, śmiertelność u hospitalizowanych pacjentów po zakażeniu tym wirusem ocenia się od 9 do 50 proc.
Nowy gatunek kleszcza tuż przy polskiej granicy
Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób podało, że kleszcze wędrowne pojawiły się w niemal wszystkich krajach na południu Europy, a także w Ukrainie. Właśnie tam, w obwodzie zakarpackim graniczącym z podkarpackimi Bieszczadami odnaleziono ten gatunek pajęczaka.
Kleszcz wędrowny pojawił się w Polsce w latach 30. jednak nie potrafił wówczas przetrwać w zimnym klimacie. Ocieplenie klimatu sprawia, że obszar jego występowania powiększa się. Pajęczak może docierać na nowe tereny głównie za sprawą ptaków, a także turystów, co jest jednak rzadszym zjawiskiem.
Nowy gatunek kleszcza tuż przy Polskiej granicy. Ukąszenie powoduje gorączkę krwotoczną
Ukąszenie kleszcza wędrownego może być opłakane w skutkach. Pajęczak przenosi wirusa, który u ludzi powoduje tzw. gorączkę krymsko-kongijską. W latach 50. została potwierdzona między innymi w Bułgarii, wówczas był to pierwszy przypadek tej choroby w Europie. Za to w 2008 roku chorobę potwierdzono w Grecji, a w 2016 roku w Hiszpanii. Czy w Polsce mamy się czego obawiać? Jak podaje wyborcza.pl zagrożone są tereny Włoch, Bałkanów, Rumunii, czy Ukrainy. Za to Polska wydaje się na razie bezpieczna.
- Na razie badania dotyczące gorączki krymsko-kongijskiej nie potwierdziły obecności tego wirusa w Polsce. Wydaje się, że obecnie ryzyko jest znikome. Co będzie za kilka czy kilkanaście lat, nie wiemy - mówi dla wyborczej.pl dr hab. Renata Welc-Falęciak z Zakładu Parazytologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Źródło: wyborcza.pl