Atak niedźwiedzia w Bieszczadach
Przypomnijmy, że do ataku niedźwiedzia doszło w niedzielę 12 listopada po godzinie 17:00. Atak miał miejsce na terenie Nadleśnictwa Lutowiska, dokładnie w okolicach dawnej miejscowości Hulskie. Jak się okazało, ofiara bieszczadzkiego miśka znalazła się zbyt blisko gawry. To sprowokowało atak. Mężczyzna na szczęście uszedł z życiem, jednak został poważnie ranny. Pomoc sprowadził jego znajomy, któremu udało się uciec przed atakiem.
Na facebookowym profilu Nadleśnictwa Lutowiska pojawił się wpis, w którym prowadzący odnieśli się do całości zajścia i jego okoliczności.
Kilka faktów w sprawie ataku niedźwiedzia w Hulskiem
W niedzielę 12 listopada po godzinie 17:00 Nadleśnictwo Lutowiska otrzymało informację o niebezpiecznym zdarzeniu, które miało miejsce w okolicach nieistniejącej wsi Hulskie. Niedźwiedź zaatakował mężczyznę w lesie, nieopodal znanej nam i monitorowanej gawry, powodując u swej ofiary liczne obrażenia. Drugi z mężczyzn biorący udział w zdarzeniu nie ucierpiał i wezwał pomoc, dzięki której poszkodowany znalazł się w szpitalu - możemy przeczytać w poście.
Leśnicy postanowili uściślić kilka faktów związanych z atakiem i jego przyczynami.
Z uwagi na liczne pytania i krążące niesprawdzone wieści w tej kwestii, podajemy kilka faktów do wiadomości.
Gawra, o której mowa została zlokalizowana przez leśniczego w styczniu 2023 r. Wówczas nie stwierdzono bytowania w niej niedźwiedzia. Od maja, czyli po okresie gawrowania prowadzono w tej okolicy prace hodowlane, wyłączając z nich okolice samej gawry.
W sierpniu tego roku otrzymaliśmy pismo od Inicjatywy Dzikie Karpaty i Fundacji Siła Lasu, o konieczności natychmiastowego wstrzymania wszelkich zabiegów gospodarki leśnej w tym wydzieleniu leśnym. Jednocześnie w sierpniu do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie wpłynął wniosek od aktywistów o utworzenie strefy ochronnej wokół miejsca gawrowania niedźwiedzia.
Zgodnie z zaleceniami RDOŚ do 31 października zakończono prace w tym wydzieleniu i powieszono fotopułapkę, która miała monitorować okolicę gawry.
O tym, że trwa procedura w sprawie utworzenia strefy doskonale wiedzieli aktywiści IDK. Niestety, w niedzielny wieczór 12 listopada naruszyli spokój gawrującego zwierza, prowokując dramatyczną sytuację, której stali się uczestnikami. Podkreślam fakt, że skoro sami składali wniosek o utworzenie strefy, winni zachować reguły, jakie wynikają z tej sytuacji - wytłumaczyli leśnicy z Nadleśnictwa Lutowiska.