Zaniepokojeni Polacy szukają jodku potasu w Internecie
Medialne doniesienia o dystrybucji przez rząd milionów tabletek jodku potasu do wszystkich 16. województw w Polsce sprawiło, że wzrosło zainteresowanie tym preparatem, a także płynem Lugola. Te miałyby nas chronić przed promieniowaniem z Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Ukrainie. Zagrożenia nie ma, a Polacy mimo wszystko uzbrajają swoje domowe apteczki samodzielnie. Nie pomaga w tym istny wysyp w sieci ofert produktów podobnych do płynu Lugola. Warto pamiętać o czytaniu ulotek i przede wszystkim słuchać lekarzy, a ci ostrzegają przed czarnym rynkiem leków sprzedawanych przez Internet.
Jodek potasu i płyn Lugola z Internetu
W popularnych serwisach internetowych zaroiło się od ofert prywatnych sprzedawców, którzy oferują sprzedaż między innymi wodnych roztworów jodku potasu. Ceny za jedną buteleczkę takiego płynu oscylują od 30 do 60 złotych. Przed zakupem takiego produktu warto się kilka razy zastanowić.
- Myślę, że na czarnym rynku nie występują tabletki z taką zawartością stabilnego jodu. To, co ludzie pozyskują w różnych innych punktach nie jest warte żadnych starań – mówi dr n. med. Mariusz Partyka, wojewódzki konsultant w dziedzinie endokrynologii. - Preparaty, które są rozprowadzane przez państwo są preparatami, które zapewniają skuteczność – dodaje Partyka.
Zaznacza także, że ważny jest czas przyjęcia leku. - Najwcześniej 24 godziny, najpóźniej 2 godziny przed szczytem radiacji – tłumaczy. Jak mówi dr n. med. Mariusz Partyka wszelkie wcześniejsze przyjmowanie preparatów z jodem może sprawić, że osłabimy działanie profilaktyczne, wtedy kiedy będzie potrzeba przyjęcia preparatu.
Jodku potasu w Polsce. Samorządy zabezpieczone na wszelki wypadek
- Przekazanie tabletek z jodkiem potasu do samorządów terytorialnych ma charakter prewencyjny. Zagrożenie skażeniem radiacyjnym jest bardzo mało prawdopodobne – wyjaśniał w poniedziałek wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży.
Dodał, że resort zdecydował o dystrybucji jodku potasu na wypadek gdyby na terenie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej doszło do uszkodzenia reaktora. Podkreślił, że skażenie radiacyjne jest bardzo mało prawdopodobne, "ale - na wszelki wypadek - odpowiedzialna władza i państwowe instytucje muszą się szykować na takie scenariusze".
Polecany artykuł: