STS Sanok z potężnymi problemami finansowymi. Trwa zbiórka pieniędzy na utrzymanie klubu
STS Sanok to nie tylko drużyna hokejowa – to symbol pasji, zaangażowania i wspólnoty, która przez dziesiątki lat budowała tradycję sportową regionu. Historia klubu sięga 60 lat wstecz, kiedy to na lodowisku w Sanoku zaczęły się pierwsze mecze, które przyciągały tłumy kibiców. Dziś, mimo trudnej sytuacji, STS Sanok wciąż inspiruje młodzież i promuje miasto na arenie krajowej i międzynarodowej. - Kiedy patrzę na tych młodych ludzi, widzę, że hokej to dla nich coś znacznie więcej niż sport i rywalizacja. To ceremonia, walka o miasto i naszą społeczność. Bycie jedyną drużyną hokejową na Podkarpaciu to ogromna wartość, której nie możemy stracić - mówi w rozmowie z nami prezes zarządu Marta Przybysz. To właśnie ten duch wspólnoty i nieustępliwości sprawia, że klub zasługuje na wsparcie każdego, komu bliskie są sportowe wartości. Jak słyszymy, problemy finansowe klubu zaczęły się dawno temu.
Klub od lat zmagał się z trudnościami finansowymi na zasadzie „aby przetrwać i się utrzymać w lidze”. Na początek działalności klubu otrzymaliśmy zaledwie 25 tysięcy złotych, oczywiste jest to, że jest to kwota niewystarczająca do zapewnienia stabilnego funkcjonowania drużyny. Miasto powołało Spółkę Sportową Sanok końcem maja, której kapitał wynosi 100% w wysokości 100 tysięcy złotych. Z tej kwoty otrzymaliśmy wspomniane 25 tysięcy, a na drugą transzę w wysokości 75 tysięcy złotych nadal czekamy, ponieważ środki zostały zablokowane z powodu trudnej sytuacji finansowej miasta - zaznacza Marta Przybysz.
Co mają w tej sprawie do powiedzenia przedstawiciele miasta? Skontaktowaliśmy się z burmistrzem Sanoka Tomaszem Matuszewskim.
- To nie jest prawdą, że nie możemy wypłacić pieniędzy ze względu na trudną sytuację, choć rzeczywiście nie jest ona łatwa, ale mamy podjętą uchwałę, także tę kwotę możemy wypłacić. Jednak na dzień dzisiejszy nie mamy zatwierdzonego budżetu. Będziemy go zatwierdzać 30 stycznia. Te środki są oczywiście ujęte. Dodatkowo miasto chce jeszcze zwiększyć budżet STS Sanok, poprzez dodatkowe projekty, które będziemy wspólnie organizować. Liczę na to, że to będzie kwota dwukrotnie większa od tej, którą przekażemy w ramach uchwał - mówi nam burmistrz Sanoka.
Sporą rolę odgrywają także sponsorzy, a w zasadzie ich brak. Z różnych powodów wycofali się oni z finansowania klubu, a pierwotnie deklarowane wsparcie w wysokości 1,2 miliona złotych okazało się tylko obietnicą. - Dlatego zaczęłam działać od zera, sam proces utworzenia spółki zajął około miesiąca, co opóźniło rozpoczęcie działań. Dopiero od lipca mogłam zacząć organizować i pozyskiwać sponsorów - podkreśla prezes.
Do prawidłowego funkcjonowania klub potrzebuje budżetu na poziomie 2-3 milionów złotych rocznie, co stanowi absolutne minimum, aby móc rywalizować z innymi drużynami i zapewnić stabilność finansową. W porównaniu do pozostałych drużyn, które otrzymują ogromne milionowe wsparcie od miasta i sponsorów, możliwości klubu z Sanoka były bardzo ograniczone. - Mimo to, choć jesteśmy najmłodszą drużyną w Polsce z największą liczbą własnych wychowanków, nie poddajemy się i walczymy o przyszłość klubu. Wierzę, że nasza wspólna determinacja przyniesie efekty - zaznacza Marta Przybysz.
Na co potrzebne są pieniądze? "Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby utrzymać klub"
W związku z problemami finansowymi uruchomiono zbiórkę pieniędzy, dzięki której klub może wciąż normalnie funkcjonować. Cel zbiórki to 1000000 złotych. Aktualnie swoje wpłaty przekazały 104 osoby, a uzbierana kwota to 8107 złotych. Na co przeznaczone zostaną zebrane pieniądze?
Cała zbiórka zostanie przeznaczona na zapewnienie „startowego” budżetu na nowy sezon, aby rozpocząć go z pewnością finansową, a nie tak, jak miało to miejsce w poprzednich latach, gdzie wszystko budowane było w pośpiechu. Środki zostaną przeznaczone na zakup niezbędnego sprzętu, pokrycie kosztów wyjazdów oraz na uzupełnienie brakującego wyposażenia - słyszymy od Marty Przybysz.
Prezes klubu zaznacza, że planowana jest także całkowita restrukturyzacja stanowisk w klubie, ponieważ budowanie wszystkiego od zera w pojedynkę jest niemożliwe. Część zebranych funduszy zostanie również przeznaczona na uregulowanie rosnących zaległości, które wciąż ciążą na klubie. - Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby utrzymać klub, pozyskać środki oraz wesprzeć naszą grupę młodzieżową - mówi jasno Marta Przybysz.
Jeśli nie uda się zebrać wystarczających środków, klub znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji, która może oznaczać ogłoszenie upadłości oraz zawieszenie działalności, a w najgorszym wypadku – rozwiązanie drużyny.
Taki scenariusz byłby ogromnym ciosem dla lokalnej społeczności, naszych kibiców, a także młodych zawodników, którzy marzą o grze na najwyższym poziomie. Jednak mimo tych trudności wierzymy, że wspólnie – z pomocą kibiców, sponsorów i mieszkańców regionu – uda się znaleźć rozwiązanie i uratować nasz klub - podkreśla prezes.
Każdy, kto chciałby wesprzeć klub i przekazać pieniądze na zbiórkę, może to zrobić pod tym adresem. Każda złotówka się liczy i ma spore znaczenie.
Jesteśmy jedyną drużyną hokejową na Podkarpaciu. Proszę o wsparcie wszystkich ludzi dobrej woli, a także firm, organizacji i fundacji, które chciałyby pomóc klubowi – dzieciom i młodzieży. Bez Waszego zaangażowania i wsparcia nie damy rady! To nie tylko kwestia utrzymania jedynej drużyny hokejowej w regionie, ale także pielęgnowania talentów z Podkarpacia, naszej wspólnej historii i pasji. Pozwólmy dzieciom i ich rodzinom kontynuować tę tradycję, rozwijać ją i wspólnie budować przyszłość - apeluje Marta Przybysz.
Jak dodaje, ma nadzieję, że wieloletnia tradycja przetrwa, a młodzi ludzie, którzy chcą związać się z hokejem, otrzymają szansę na rozwój, inspirację i realizację swoich marzeń. - Proszę, dołączcie do nas – razem możemy osiągnąć naprawdę wiele - mówi prezes zarządu.
- Szukamy dalszych alternatyw. Szukamy partnerów. Szukamy różnych podmiotów prywatnych, które mogłyby nas wzmocnić. Z tego co wiem, to już ponad milion złotych zostało przerobione przez STS Sanok. Jestem w ciągłym kontakcie z panią prezes. Liczę na to, że te różnego rodzaju zrzutki i inicjatywy, które związane są z tą dyscypliną sportu, przyniosą efekt i uda nam się jeszcze pozyskać dodatkowe środki - podkreśla Tomasz Matuszewski.
ZOBACZ: Hokejowy klub z Sanoka w kryzysie finansowym. Trwa zbiórka pieniędzy