Znasz te słowa? Jesteś stary. Tak mówiono w PRL
Pieriestrojka
To określenie mogliście usłyszeć na lekcjach historii w liceum. a być może nawet byliście już świadkami zachodzących w jego ramach zmian. Czym była pieriestrojka? To potoczna nazwa przekształceń, które zaczęły zachodzić w ramach systemu socjalistycznego w ZSRR. Wprowadził je Michaił Gorbaczow w 1985 roku. I trwały do 1991 roku.
PGR
Państwowe Gospodarstwa Rolne, czyli PGR-y to jeden z najbardziej charakterystycznych elementów PRL-owskiego krajobrazu wsi. Były to wielkie, państwowe, socjalistyczne przedsiębiorstwa rolne. Do dziś miejscami zachowały się ich pozostałości – najczęściej w postaci zrujnowanych budynków gospodarczych.
Półkownik
Nie, to nie błąd. Ten „półkownik” nie ma nic wspólnego ze stopniem w wojsku. W czasach PRL- mówiono tak o filmach, które nie przechodziły przez cenzurę prewencyjną. Lądowały na półkach i tak stawały się „półkownikami”.
Prodiż
To typowo PRL-owskie akcesorium stanowiło stałe wyposażenie kuchni niejednej gospodyni. Był to charakterystyczny metalowy elektryczny opiekacz.
Prywaciarz
Jeszcze w latach 80. ubiegłego stulecia udalibyście się do niego na zakupy. Chodzi oczywiście o drobnego handlarza.
Absztyfikant
W PRL-u mianem „absztyfikanta” określano mężczyznę wyjątkowo usilnie i dosadnie starającego się o względy wybranki swojego serca.
Badylarz
Jeśli w pierwszej chwili pomyśleliście o ogrodnikach, nie byliście daleko. Ważny jest jednak kontekst. W PRL-u określenie to było zdecydowanie pejoratywne – propagandowe. Mianem tym określano prywatnego przedsiębiorcy-ogrodnika, który najczęściej prowadził uprawę pod szkłem lub folią. Badylarze – ku niezadowoleniu władzy – dostarczali społecznościom lokalnym podstawowe artykuły. Ich działanie ściśle związane było z istnieniem tzw. gospodarki dobrobytu, znaczy się niedoboru.
Bibuła
Potocznie określenia tego używano w stosunku do publikacji, książek i prasy niedopuszczonych do rozpowszechniania w głównym obiegu. Drukowane i kolportowane były w tzw. drugim obiegu, z pominięciem cenzury i praw autorskich.
Bumelant
Mamy nadzieję, nie da się Was określić tym mianem. A co oznacza? W PRL-u był to pracownik, któremu nie po drodze było z wykonywaniem swoich obowiązków. Zwyczajnie je lekceważył.
Frania
W PRL-u było to nie tylko zdrobnienie od stosunkowo popularnego imienia, ale i nazwa pralki. Tak – tej charakterystycznej, ładowanej od góry, wirnikowej. Czasem jeszcze z wyżymaczką.
Kaowiec
Jeśli oglądaliście kultowy „Rejs” Marka Piwowskiego, doskonale wiecie, czym zajmował się kaowiec. Jeśli jesteście jeszcze przed seansem filmu, śpieszymy z pomocą. W PRL była to osoba pełniąca rolę instruktora kulturalno-oświatowego. Miał on dbać o odpowiedni poziom rozrywki w np. w trakcie turnusu albo imprezy. Swojego kaowca posiadały wszystkie większe zakłady pracy, jak i ośrodki wypoczynkowe.