Najbardziej nawiedzone miejsca w Polsce

Najbardziej nawiedzone miejsca w Polsce kryją okropne historie. Są to miejsca, w których dochodziło do mordów, albo niewyjaśnionych zaginięć. Do tej pory kilku spraw nie wyjaśniono jak np. zaginięcie grupy studentów w lesie w Witkowicach. Przybliżamy Wam historię kilku miejsc w Polsce, w które lepiej nie udawać się po zmroku.

Wyjaśnimy jedno: żaden opuszczony szpital nie jest przyjaznym miejscem, ale budynek w Świnoujściu należy do jednych z najmniej przyjemniejszych miejsc na mapie Polski. Jego historia mówi o tym, że początkowo było to miejsce leczenia dla najuboższych osób. W końcowej fazie swojego istnienia był miejscem, w którym stacjonowały radzieckie wojska.

Okoliczna ludność widuje w oknach szpitala duchy. Twierdzą, że są to osoby, które cierpiały w szpitalu. Można zobaczyć między innymi zjawy pielęgniarek, pacjentów, a nawet lekarzy.

Historia tego zakładu jest przerażająca. W 1838 roku nazwany Provinzial-Irren-Heilanstalt zu Owinsk do 1920 roku był to jeden z najlepszych szpitali. Jednak gdy przyszła II Wojna Światowa stało się coś tragicznego. W listopadzie 1939 roku wszyscy pacjenci zostali wymordowani. Niektórzy na miejscu, a niektórzy w lasach nieopodal.

Od 1957 roku w Pałacu w Sławie istniał do dom dziecka. Przestał funkcjonować w 2006 roku. Przez ten okres nikt nie skarżył się na to, że budynek może być miejscem, w którym zamieszkały duchy. Podczas II Wojny Światowej w budynku działała siedziba SS. W piwnicach pałacu mieli być torturowani więźniowie.

Kilka lat temu jedna z okolicznych mieszkanek wybrała się do pałacu ze znajomymi. Po wycieczce zrobili sobie również zdjęcia pod budynkiem. Na jednym z nich, w oknie widać postać chłopca w białej koszuli i w białej czapce. Widać także inne dzieci, które stoją w oknie pokoju znajdującego się na poddaszu pałacu. Zdjęcia dostępne są w sieci.

Z willą, w której kiedyś był posterunek policji wiążę się historia z kilkunastu lat wstecz. Pracujący wówczas policjant siedział samotnie na posterunku. Nagle zobaczył przemierzającą korytarz postać w czarnym płaszczu. Postać miała wejść do dyżurki i zamknąć za sobą drzwi. Policjant wezwał patrol z powrotem na posterunek, a sam czekał aż nieznany mężczyzna wyjdzie z pokoju.

Tak się nie stało, nikogo w dyżurce nie było. Po pewnym czasie od tej sytuacji komisariat przeniósł się, a budynek stoi teraz opuszczony.

Lokalni mieszkańcy opowiadają historię o oficerze NKWD, który UB, który miał dokonywać w budynku strasznych zbrodni i zostać za karę uwięzionym w tym miejscu.

Ze szczytem pod nazwą „Diablak” w Beskidzie Zachodnim łączy się pewna legenda. Na nim swój zamek miał mieć diabeł, a później wiedźmy odbywały tam sabat w Noc Świętojańską.

W 1963 roku na Babiej Górze z niewyjaśnionych przyczyn rozbił się helikopter. Pilot i pasażerowie zginęli. W 1969 roku stało się coś gorszego... o zbocze góry uderzył samolot pasażerski. W tragedii zginęło 53 osoby. Kilka lat temu na wysokości 1500 m n.p.m. rozbił się lecący z Poznania do Bratysławy samolot, śmierć poniosły 3 osoby.

Mówi się o częstych zaginięciach w okolicy Babiej Góry. Podobno góra przywołuje swoje ofiary. Może warto nie ryzykować wycieczki w góry, albo po prostu nie na Babią Górę.

Lasy po zmroku bywają mroczne, ale historie związane z tym, w Witkowicach mrożą krew w żyłach. Lepiej trzymać się tego lasu z daleko. Tak na wszelki wypadek. W 2011 roku w lesie zaginęła grupa studentów. Do tej pory nie wyjaśniło się co było przyczyną ich zniknięcia, a policja nie wpadła na żaden trop. Słuch o nich zaginął.

Biała Dama… każdy to zna, ale nie każdy w to wierzy. Jednak niektórzy przekonali się na własnej skórze, że z zamkiem jest coś nie tak.

Osoby, które chciały się przekonać o istnieniu zjawy opisują podobne przeżycia, które mówią między innymi o nagłych zimnych podmuchach wiatru, które zrywają się w sekundzie.