Spis treści
Oszczędzanie na ogrzewaniu może skończyć się w sądzie!
Mieszkając w bloku nie na wszystko możemy sobie pozwolić. Część osób, argumentując to chęcią zaoszczędzenia pieniędzy, postanawia zakręcić kaloryfery i obniżyć temperaturę w mieszkaniu. Zapewne nie zdają sobie sprawy, że może się to źle skończyć, nawet w sądzie. Dlaczego? Jak informuje portal prawo.pl, spółdzielnie mieszkaniowe lub wspólnoty mogą w swoim regulaminie umieszczać zapis mówiący o minimalnej temperaturze w mieszkaniu.
Jeżeli mieszkamy w domu jednorodzinnym, nikt nie może nas zmusić do utrzymywania określonej temperatury. Jeżeli chcemy, aby było zimniej, po prostu skręcamy ogrzewanie. Nie wpływa to na naszych sąsiadów i ich odczucia. Sytuacja ta zdecydowanie inaczej wygląda w blokach. Za nieogrzewanie mieszkania możemy trafić przed sąd. Jak orzekł Sąd Najwyższy, lokal ogrzewany jest przez cały budynek, czyli wspólną własność. W takiej sytuacji właściciel mieszkaniu musi partycypować w opłatach – czytamy na portalu prawo.pl.
Polecany artykuł:
Co grozi za nieogrzewanie mieszkania?
W regulaminach wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni mogą znajdować się zapisy mówiące nam, jaka jest wymagana minimalna temperatura w mieszkaniu. Jeżeli się do tego nie dostosujemy, grozi nam kara. I to surowa. Serwis prawo.pl podaje przykład kobiety, która według spółdzielni nie utrzymywała wymaganej temperatury w mieszkaniu. Mieszkanka Gdyni otrzymała karę w wysokości 500 złotych, a sprawa została skierowana do sądu.
Oszczędności związane z ogrzewaniem mieszkania mogą okazać się zatem pozorne. Koszty i problemy jakich doświadczymy w konsekwencji takiego postępowania zdecydowanie przewyższą kwotę, którą mogliśmy potencjalnie zaoszczędzić. Nie wspominając o naszych sąsiadach, którzy przez chłód w naszym mieszkaniu, mogą odczuwać dyskomfort w swoich pomieszczeniach.
ZOBACZ: POLSKA MISS NASTOLATEK 2023. OTO KANDYDATKI Z PODKARPACIA